piątek, 27 lutego 2015
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: IV Krucjata czyli jak "psy wojny" zniszczyły Bizan...
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: IV Krucjata czyli jak "psy wojny" zniszczyły Bizan...: Od końca XI wieku rozwijała się idea krucjat, zyskując swą popularność dzięki hasłu obrony Grobu Chrystusa przed niewiernymi. „Wywołuj...
IV Krucjata czyli jak "psy wojny" zniszczyły Bizancjum
Od
końca XI wieku rozwijała się idea krucjat, zyskując swą popularność dzięki
hasłu obrony Grobu Chrystusa przed niewiernymi. „Wywołującymi krucjaty byli
zawsze papieże" którzy walczyli z cesarstwem i realizowali swoje
imperialistyczne plany – wszystkie ziemie wyzwalane przez krzyżowców uznawane
były przez papiestwo za własność Państwa Kościelnego. To papiestwo dało swoje
błogosławieństwo bestialskim mordom na „innowierczych cywilach".
Podczas I
krucjaty w 1099 r. krzyżowcy zdobyli Jerozolimę. „Zwycięstwo Chrystusa” uczcili
masową rzezią muzułmanów żydów a nawet braci chrześcijan. Gdy rozkoszowali się zwycięstwem muzułmanie
powoli ale systematycznie przygotowywali się do odwetu. I tak w 1147 r. Turcy
zdobywają Edessę, a 40 lat później, wojska
Królestwa Jerozolimskiego zostają pokonane w bitwie od Hattin (Hittin) i wkrótce Turcy zajmują
Jerozolimę i podporządkowują sobie teren niemal całego Królestwa, dwie
krucjaty II i III kończą się fiaskiem. Święte Miasto pozostaje w rękach muzułmanów.
Ryszard
Lwie Serce walczący w czasie III krucjaty
Czwartą
krucjatę zaczęto planować pod koniec 1199 z inicjatywy papieża Innocentego III,
Papież starał się zapewnić pomoc państwom łacińskim w Palestynie, które musiały
stawiać opór coraz silniejszym naciskom muzułmanów. Przynieść ona miała jednak
nieoczekiwany rezultat…..
Początkowo
celem wyprawy miały być Egipt i Jerozolima.
Bonifacy
z Montferratu zostaje wybrany przywódcą IV krucjaty
Uznano,
że najlepszym sposobem dotarcia do celu, będzie wynajęcie floty w jednym z
miast włoskich. Ostatecznie wybór padł na Wenecję, która zobowiązała się - za
ogromną cenę - dostarczyć środki transportu dla 4,5 tysiąca rycerzy, 9 tysięcy
giermków, 20 tysięcy piechurów, oraz prowiant wystarczający na rok.
Tak
się składało, że Wenecjanie prowadzili w tym samym czasie negocjacje z Egiptem
w sprawie przywilejów handlowych, dlatego bardzo nie na rękę im było
skierowanie krucjaty właśnie do Egiptu. Krzyżowcy oczywiście w ogóle nie
wiedzieli o takich negocjacjach, nie poznali się więc na misternej politycznej
grze Wenecjan. W czerwcu 1202 roku cała armia krzyżowców zgromadziła się w
Wenecji, a ci wywiązali się ze swej umowy do tego stopnia, że świadek tych
czasów pisał, iż „przygotowali tak wspaniałą flotę, o jakiej nie słyszano i
jakiej nie widziano od bardzo dawna” Jednak krzyżowcom nie udało się zebrać
wystarczającej sumy pieniędzy. Rozwiązanie niewygodnej sytuacji zaproponował
doża Wenecji Enrico Dandolo - osiemdziesięcioletni, prawie ślepy ale pełen
energii i sprytu starzec, który zaproponował, by w zamian za odroczenie spłaty,
ci pomogli Wenecjanom zdobyć miasto w Dalmacji, Zadar.
Doża
Dandolo przed krzyżowcami
Należał on kiedyś do
republiki weneckiej, ale się zbuntował i podporządkował królowi Węgier. Było to
miasto chrześcijańskie, należące do króla, który notabene obiecał udział w IV krucjacie.
Spora część krzyżowców sprzeciwiała się atakowi na inny kraj chrześcijański,
ale po długich sporach propozycję zdecydowano się jednak przyjąć. Pod koniec
roku (24 XI 1202) miasto, należące do
prawego syna Kościoła, króla węgierskiego, zostało zdobyte. Atak na
chrześcijańskie miasto potępił papież, ekskomunikując krzyżowców. Gdy jednak dowiedział
się, że padli ofiarą weneckiego szantażu, wybaczył im, ale utrzymał ekskomunikę
Wenecjan. W tym momencie wyprawa krzyżowa traci papieskie poparcie i staje się
wyprawą „psów wojny”, jakbyśmy to powiedzieli językiem współczesnym.
Wyprawę
do Palestyny tymczasowo odłożono uznając, że ryzyko żeglugi zimą jest zbyt
wielkie.
Tymczasem
podczas miesięcy zimowych do obozu krzyżowców w Zadarze przybył Aleksy, syn
zdetronizowanego cesarza bizantyjskiego Izaaka Angelosa. Obiecał krzyżowcom,
że w zamian za osadzenie go na tronie w Konstantynopolu, zapłaci za nich
zaległy dług u Wenecjan, pomoże przetransportować ich do Egiptu, odda im
dziesięć tysięcy żołnierzy, jako sojuszników do walki z Turkami i da stałe
utrzymywanie dla 500 żołnierzy bizantyńskich w Ziemi Świętej. Posunął się nawet
do obietnicy podporządkowania Kościoła wschodniego Rzymowi. Większość
krzyżowców słysząc to, nie wahała się ani chwili.
Aleksy IV Angelos
Ta
propozycja zapoczątkowała łańcuch wydarzeń, które zakończyły się tragedią
Konstantynopola. I tak w ten oto sposób, w czerwcu 1203 roku armia krucjatowa zamiast w Egipcie, wylądowała
pod Konstantynopolem. Urzędujący cesarz Aleksy III, na widok zbliżającej się
armii uciekł z miasta. Możni Konstantynopola zareagowali natychmiast, wypuścili
z więzienia Izaaka Angelosa i zaprosili jego syna Aleksego do miasta, aby go
koronować. Aleksy poprosił krzyżowców o zaprzestanie walk, udał się do kościoła
Mądrości Bożej, gdzie się koronował jako cesarz Aleksy IV i objął rządy wraz ze
swoim ojcem. Szybko jednak przekonał się, że spełnienie obietnic przychodzi o
wiele trudniej niż ich dawanie. Nie był w stanie zebrać żądanego przez krzyżowców
okupu, nie mówiąc już o wystawieniu dziesięciotysięcznej armii czy
podporządkowaniu się Kościołowi zachodniemu. W końcu krzyżowcy zaczęli się
domagać spełnienia obietnic. Aleksy IV zapowiedział krzyżowcom i Wenecjanom, że
nie zapłaci im w umówionym terminie, lecz w marcu 1204 oraz zaproponował, by do
tego czasu pozostali w okolicach miasta.
Flota
krzyżowców pod Konstantynopolem
Wojska
krzyżowców stacjonowały całą jesień i zimę 1203/04 w rejonie bizantyjskiej
stolicy wszczynając burdy, grabiąc i zabijając mieszkańców okolicznych osiedli,
aż w końcu w
listopadzie 1203 roku cierpliwość krzyżowców się wyczerpała. Postawili
cesarzowi ultimatum żądając natychmiastowej zapłaty i grożąc rabunkiem miasta.
Aleksy IV odmówił. Rozpoczęty się starcia. Grecy wypadami z miasta nękali
krzyżowców, którzy ze swojej strony gotowali się do szturmu, dwukrotnie
próbowali podpalić flotę wenecką. Sytuacja przedstawiała się raczej
beznadziejnie dla krzyżowców, ponieważ ich zapasy topniały w oczach, a
liczebność wojska nieubłaganie się zmniejszała.
Fortuna
obróciła się jednak na ich korzyść, gdyż Bizantyńczycy znów skupili się na
sporach między sobą. Zbierając złoto i srebro na zapłatę dla krzyżowców Aleksy
IV utracił poparcie wśród ludu i arystokracji Konstantynopola, których zraził
już wcześniej swoją prołacińską postawą. 25 stycznia 1204 roku doszło w mieście
do zamachu stanu. Aleksy IV został uwięziony, cesarzem ogłosił się Aleksy V
Dukas, zwany Murzuflosem i wkrótce 8 lutego zgładził Aleksego IV. W tym samym
czasie śmiercią naturalną zmarł Izaak II Angelos.
Aleksy
V Murzuflos (na koniu) negocjujący z dożą Wenecji Enrico Dandolo
Aleksy
Murzuflos odmówił spłaty zobowiązań wobec krzyżowców. Ci rozpoczęli więc przygotowania
do generalnego szturmu, doszli do wniosku, że tylko formalne zajęcie stolicy
siłą spełni ich nadzieje na łupy, chwałę, przywróci im wiarę w sens
krucjatowych, kilkuletnich wyrzeczeń. Dopełni — w ich mniemaniu — śluby
krucjatowe.
Pierwszy
atak nastąpił 9 kwietnia 1204 i zakończył się niepowodzeniem. Następny szturm
krzyżowcy przypuścili 12 kwietnia i dzięki zdradzie – wybuch pożaru na zapleczu
broniących dzielnicy Blancherny żołnierzy bizantyjskich – krzyżowcy wdarli się
do miasta.
Wejście
krzyżowców do Konstantynopola
Nocą
Aleksy Murzuflos uciekł z miasta; uciekli również pozostali pretendenci do
tronu.
Od
13 do 15 kwietnia trwało plądrowanie miasta. Najbogatsze i największe miasto ówczesnego świat zostaje wydane na żer
zdobywcom, którzy przez trzy dni mieli prawo robić co im się podoba.
Plądrowanie
miasta przez zdobywców było podówczas rzeczą normalną, dozwoloną prawem
wojennym, lecz jego skala w Konstantynopolu wykraczała poza spotykane
przykłady, opisał to S. Runciman, w Dziejach wypraw krzyżowych.
„Barbarzyństwo
zdobywców (...) przeszło wszelkie wyobrażenia. Od dziewięciu stuleci to wielkie
miasto było stolicą cywilizacji chrześcijańskiej. Przetrwało tam mnóstwo
pomników starożytnej sztuki greckiej, na każdym kroku spotykało się arcydzieła
znakomitych rzemieślników bizantyjskich. Wenecjanie znali wartość tych dzieł.
Korzystali z każdej możliwości grabieży bezcennych skarbów i wywozili je do
Wenecji, aby ozdobić nimi pałace i świątynie. Francuzów i Flamandów natomiast
ogarnął szał niszczenia. Rozpasany motłoch rozbiegł się po ulicach rabując
wszystko co błyszczało, niszcząc wszystko czego nie można było zabrać,
zatrzymując się tylko po to, aby mordować, gwałcić lub włamywać się do piwnic z
winem. Nie oszczędzono klasztorów, kościołów, ani bibliotek. W Kościele Hagia
Sophia pijani żołnierze zdzierali jedwabne zasłony, rozbili na kawałki srebrny
ikonostas, deptali po świętych księgach i ikonach. Kiedy rozpasani żołnierze
zaczęli popijać z naczyń liturgicznych, jedna z ladacznic zasiadła na tronie
patriarszym i zaśpiewała karczemną piosenkę francuską. W klasztorach gwałcono
zakonnice. Wdzierano się zarówno do pałaców jak i ruder, niszcząc je
doszczętnie. Na ulicach konały od ran kobiety i dzieci. Ów bestialski rozlew
krwi i grabież trwały trzy dni, aż w końcu to piękne, ogromne miasto obróciło
się w ruinę"
Zdobycie Konstantynopola
Upadek
Konstantynopola oznaczał rozpad Cesarstwa Bizantyńskiego.
16
maja 1204 Baldwin hrabia Flandrii zostaje koronowany w największym wtedy chrześcijańskim kościele Agia Sophia na nowego cesarza Bizancjum. Armie łacinników
rozpełzły się po terytorium cesarstwa, każdy z dowódców chciał „wykroić” dla
siebie kawałek imperium, rozdzielono łupy, które okazały się oszałamiające.
Nikt w zasadzie nie wie dokładnie ile złota, srebra, naczyń i klejnotów
skradziono wówczas w Konstantynopolu. Grabiono zarówno relikwie jak i dobra
kultury świeckiej: rzeźby, marmury, kolumny, księgi, ikony, obrazy itp.
Podziału tych trofeów dokonano w następujący sposób: po 3/8 zdobyczy przypadło
krzyżowcom i Wenecjanom, ¼ zachowano dla przyszłego łacińskiego cesarza
bizantyjskiego. Główni
beneficjenci podziału, Wenecjanie, uzyskali trzy ósme Konstantynopola,
wschodnie wybrzeże Adriatyku, największą część Peloponezu oraz obszar wokół Adrianopola, inny obszar w Epirze i dwa miasta w Eubei.
Grecja została podzielona na królestwa i księstwa wasalne
podległe cesarzowi łacińskiemu w Konstantynopolu. Dowódca krucjaty, Bonifacy z
Montferratu, został królem Thesalonik.
Bizantyjczycy
utrzymali się tylko na paru odległych od siebie terenach. Cesarstwo
Bizantyjskie przestało istnieć, na jego
terenach będzie panować Cesarstwo Łacińskie. Ale to efemeryczne królestwo nad
Bosforem przetrwało jedynie do 15.08.1261 r. kiedy prawowity cesarz bizantyjski
— Michał VIII Paleolog — zasiadł ponownie na tronie w Konstantynopolu
przepędzając Łacinników z Grecji.
Michał VIII Paleolog
Po
800 latach IV krucjata pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń
historycznych świata. Rozminięcie się skutków wyprawy - rozbicia Bizancjum - z
jej zakładanymi celami - pomocą dla łacińskiej Palestyny - nie zdarzyło się
żadnej innej krucjacie. Za dalekosiężny skutek IV wyprawy krzyżowej uważa się pogłębienie rozłamu między
chrześcijańskim Wschodem a Zachodem. Dotychczasowa niechęć przerodziła się w
nienawiść i rozszerzyła swój zasięg z plebsu Cesarstwa Bizantyjskiego na
bizantyjską hierarchię duchowną. Wojny Bizantyjczyków z Cesarstwem Łacińskim
doprowadziły również do osłabienia Bizancjum i przyspieszyły jego późniejszy
upadek w - 1453 r. pod ciosami Turków
osmańskich.
P.S.
Podczas swojej pielgrzymki do Grecji w 2001 roku papież Jan Paweł II prosił o
wybaczenie za grzechy popełnione przez „synów i córki Kościoła Katolickiego.“ wobec
członków Kościoła Prawosławnego w czasie ostatnich 1000 lat. Przeprosiny
odnosiły się szczególnie do wypraw krzyżowców przeciwko Konstantynopolowi.
c.d.n.
sobota, 21 lutego 2015
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Karnawał - czy to kolejny wybryk Dionizosa ?
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Karnawał - czy to kolejny wybryk Dionizosa ?: Jak zwykle korzeni wszystkiego co szalone i radosne możemy szukać w starożytnej Grecji i tak jest i tym razem, a jeśli mówimy o zabawie...
niedziela, 15 lutego 2015
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Ludobójstwo, masakra i kanibalizm podczas I krucja...
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Ludobójstwo, masakra i kanibalizm podczas I krucja...: Od tysiąca lat Święta Ziemia spływała krwią, zostały w niej wyryte na zawsze ślady walki między trzema wielkimi religiami świata. Wojn...
Ludobójstwo, masakra i kanibalizm podczas I krucjaty
Od tysiąca lat Święta Ziemia spływała krwią, zostały
w niej wyryte na zawsze ślady walki między trzema wielkimi religiami świata.
Wojna między chrześcijanami a muzułmanami zadała najgłębsze rany. Zaczęła się
pod koniec XI wieku i trwała 200 lat. Stawką był skrawek ziemi o długości,
zaledwie kilkuset kilometrów. Na nim leżała największa nagroda - Jerozolima.
Doszło
wtedy do starcia dwóch wiar, walki pomiędzy półksiężycem a krzyżem, nastały krucjaty...
Spośród wszystkich miast świata, Jerozolima ma
za sobą najbardziej niespokojną przeszłość, i równie niepokojącą przyszłość.
Dla żydów była siedzibą wielkich świątyń Heroda i Salomona, muzułmanie wierzą,
że tu Mahomet wstąpił do nieba a chrześcijanie, że tu ukrzyżowano Mesjasza. Gdy
coraz więcej mieszkańców Jerozolimy zaczęło przyjmować wiarę chrześcijańską,
miasto zrzuciło w końcu jarzmo trwającego 400 lat panowania Rzymian. Zaczęli
nim rządzić chrześcijanie. W VII w. Święte Miasto zostało zdobyte przez nową
wiarę – islam.
400 lat później chrześcijanie zapragnęli odzyskać Jerozolimę. W
całej Europie zebrało się prawie 60 tys. żołnierzy i przygotowywało do walki…
Istniał dobry powód dla którego ryzykowano
wszystko aby wyruszyć do odległego kraju, skąd można było nigdy nie wrócić.
Europa nękana zarazami i niszczona długoletnimi wojnami była przeklętym
miejscem, panowała w społeczeństwie brutalna przemoc, była to epoka bezprawia. Wszyscy pragnęli lepszego życia na tym świecie
i na przyszłym.
Średniowieczna Europa
Spory
pomiędzy świeckimi władcami Europy zepchnęły papiestwo na margines, aż do 1088
roku, gdy w Rzymie pojawił się nowy papież. Papież Urban II był odważny, rozumiał
polityczne, społeczne i religijne potrzeby swoich czasów. Wiedział jak je
połączyć i wyzyskać tak by przyniosły pożytek kościołowi ale potrzebował planu, dzięki któremu Kościół katolicki wróciłby na mapę polityczną świata.
Odpowiedzią na jego modlitwy było rozpaczliwe wołanie o pomoc ze strony dawnego
rywala. W 1095 roku do głowy kościoła katolickiego skierowano prośbę o ratunek,
wysłał ją z dworu w Konstantynopolu, konkurent ze wschodniej części
chrześcijaństwa, cesarz Bizancjum Aleksy I. Cesarz Aleksy powoli tracił władzę,
kiedyś wpływy kościoła wschodniego rozciągały się aż do Ziemi Świętej, w owym
czasie w tym regionie zaczął dominować islam.
Turek Seldżucki
Seldżukowie stosunkowo niedawno
zaczęli wyznawać tę religię, wyłonili się za stepów środkowej Azji i ruszyli na
Bliski Wschód w poszukiwaniu ziemi. Byli
straszliwymi wojownikami, armią liczącą dziesiątki tysięcy, opanowali
muzułmańską Persję, Syrię oraz Palestynę, na koniec zdobyli święte miasto
Jerozolimę, później zwrócili się na północ i stanęli u bram stolicy Bizancjum -
Konstantynopola. W 1095 r. cesarz Aleksy
zapragnął odwetu, ale sam nic nie mógł zrobić, zwrócił się więc do papieża aby
w duchu chrześcijańskiego braterstwa wysłał mu elitarny oddział rycerzy -
mógłby z jego pomocą wypędzić Turków Seldżuckich.
Dla
papieża stanowiło to idealną okazję do wzmocnienia władzy politycznej,
zamierzał wykorzystać niefortunną sytuację Cesarstwa Bizantyjskiego, postanowił
wezwać do świętej wojny przeciw islamowi, do krucjaty, która wzmocniła by jego
władzę i przywróciła Rzymowi miejsce w centrum światowej sceny politycznej.
W
listopadzie 1095 r. w mieście Clermont we Francji papież wygłosił na otwartym
powietrzu wspaniałe kazanie, wzywał w nim książąt rycerzy, kler oraz świeckich
do zaciągnięcia się na wojnę pod sztandary kościoła katolickiego.
Papież Urban II na synodzie w Clermont
Na
miejsce przyszły tysiące ludzi, kazanie było sprytnie przygotowaną religijną
manipulacją, okraszone przesadzonymi opowieściami o okrucieństwach muzułmanów
popełnianych wobec chrześcijańskich pielgrzymów przybywających do Ziemi
Świętej. Demonizował Turków i przedstawiał wyprawę krzyżową jako apokaliptyczną
wojnę dwóch wiar.
Słowa
papieża wzbudziły ogromne emocje, dziesiątki tysięcy mężczyzn i kobiet, całe
rodziny a nawet wioski natchnione nadzieją zdobycia chwały i zaszczytów
ślubowały przyłączenie się do krucjaty Urbana. Dla wielu istniała jeszcze inna
pokusa – obietnica ogromnych bogactw.
Nie
istnieje motywacja czysto ideologiczna czy religijna. Krzyżowcy wiedzieli że w
tej części świata znajdują się ogromne bogactwa. Kwitł tu handel, przechodziły
tędy liczne karawany kupieckie, po prostu chcieli się wzbogacić.
Nie
wystarczyła nadzieja zdobycia niewyobrażalnych skarbów oraz ziemi mlekiem i
miodem płynącej. Szybko rozeszły się wieści o jeszcze większej nagrodzie;
papież Urban podjął niezwykłą decyzję, zaoferował prostą drogę do nieba tym,
którzy przysięgną, że przyłączą się do krucjaty. „Ktokolwiek wyruszy na
krucjatę nie z rządzy ziemskich dóbr a jedynie dla zbawienia duszy i uwolnienia
Kościoła, uzyska całkowite odpuszczenie grzechów „
Papież
Urban doskonale rozpropagował ideę krucjaty, mówił to co rycerze zachodniej
Europy pragnęli usłyszeć, podkreślał, że żyją przemocą i jeśli nie odpokutują
za grzechy po śmierci pójdą do piekła. Krucjata była zatem okazją do dalszej walki
a jednocześnie uzyskania nagrody duchowej. Taki był układ; udział w wyprawie
krzyżowej - całkowity odpust.
Kazanie
papieża przesunęło granice chrześcijańskiego nauczania, w tej świętej wojnie
krzyżowiec z Bożym błogosławieństwem mógł ignorować 5 przykazanie - nie
zabijaj, pod warunkiem, że chodziło o innowiercę. To prawdziwe otwarcie puszki
Pandory, doprowadziło to do potężnego wybuchu nienawiści wobec wszelkich obcych
spoza zachodniej Europy. Zanim jeszcze wyprawa krzyżowa opuściła Europę
przyłączali, się do niej fanatycy chrześcijańscy porwani słowami papieża i
opanowani rządzą krwi. Dla nich każdy nie chrześcijanin był niewierzącym,
niewierzący ich otaczali.
Wraz
z histeryczną gorączką wypraw krzyżowych rozgorzał z takim samym
zapałem antysemityzm., rozpoczęli szczególnie bezlitosną rzeź Żydów.
Zaatakowali ich, wielu straciło głowy, niszczyli domy i synagogi a zrabowane
mienie dzielili między siebie.
W całej zachodniej Europie mordowano Żydów w imię Boże. Rzeź niewinnych stała się potem cechą charakterystyczną pierwszej krucjaty. Jesienią 1096 r. prawie rok po kazaniu papieża, armie z Francji Niemiec i Włoch wyruszyły w marsz długości prawie 5 tysięcy kilometrów, miały pomóc chrześcijańskim braciom wyswobodzić Ziemię Świętą spod muzułmańskiego panowania. Na czele największej armii z Europy zachodniej stał książę Gotfryd z Bouillon. U boku Gotfryda jechał jego młodszy brat Baldwin, książę z Boulogne, bezwzględny do szpiku kości.
W całej zachodniej Europie mordowano Żydów w imię Boże. Rzeź niewinnych stała się potem cechą charakterystyczną pierwszej krucjaty. Jesienią 1096 r. prawie rok po kazaniu papieża, armie z Francji Niemiec i Włoch wyruszyły w marsz długości prawie 5 tysięcy kilometrów, miały pomóc chrześcijańskim braciom wyswobodzić Ziemię Świętą spod muzułmańskiego panowania. Na czele największej armii z Europy zachodniej stał książę Gotfryd z Bouillon. U boku Gotfryda jechał jego młodszy brat Baldwin, książę z Boulogne, bezwzględny do szpiku kości.
Gotfryd z Bouillon
Prawie
pół roku armia Gotfryda przedzierała się przez rzeki i łańcuchy górskie Europy
środkowej, wreszcie w ustalonym miejscu połączyła się z innymi chrześcijańskimi
armiami, które wyruszyły z południa, w duchowym sercu wschodniego chrześcijaństwa
– Konstantynopolu. Stąd krzyżowcy mieli wyruszyć przez Bosfor na terytorium
wroga. Dla przyjaciół państwa cesarz otwierał bramy i triumfalnie wprowadzał
gości do serca miasta. Dla tysięcy krzyżowców pozostały na głucho zamknięte. Aleksy
był rozgniewany, nie o 60-cio tysięcznej armii myślał gdy prosił papieża Urbana
II o elitarny oddział najemników. Potrzebował ok. 300 rycerzy, dobrze wyszkolonych
i uzbrojonych, mógłby ich skierować w miejsce największego zagrożenia, nie
spodziewał się zaś armii, która stanęła u jego bram; dziesiątków tysięcy
fanatycznych zbrojnych. Spadli na niego niczym plaga, szarańcza z nieba - jak
opisał to kronikarz.
Cesarz
zaprosił tylko najważniejszych przywódców krucjaty do swoich komnat, do samego
serca pałacu. Obdarowując prezentami, grożąc bizantyjską armią i obiecując
dostawy żywności wymusił na każdym z nich złożenie przysięgi lennej. Następnie
już połączona armia krzyżowa, przeprawiła się przez Bosfor.
Aleksy
I przyjmuje Gotfryda z Bouillon i towarzyszących mu krzyżowców
Pierwszym
sukcesem Krzyżowców było odbicie Nikei z rąk Kilidż Arslana, która została
oddana cesarstwu, następnie armia
krucjatowa wyruszyła dalej szlakiem przez Anatolię.
Siły krzyżowców podzieliły się. Baldwin z Boulogne ruszył na
ormiańskie księstwo Edessy , które przywitało siły krzyżowców z radością i
zawarło z nimi sojusz przeciwko tureckiemu najeźdźcy. Ormiański król Toros
uznał Baldwina za dziedzica tronu, po czym w przeciągu kilku tygodni „zmarł w
niewyjaśnionych okolicznościach”. Baldwin, zamiast zgodnie z przysięgą złożoną
cesarzowi zwrócić tereny Bizancjum, przejął władzę powołując do życia Hrabstwo
Edessy - pierwsze państwo krzyżowców na Bliskim Wschodzie.
Przejęcie Edessy
W październiku 1097 roku druga część krucjaty, która nie
poszła w ślady Baldwina, dotarła do Antiochii. Antiochia była potężnym miastem,
które musiało zostać zdobyte, jeżeli krzyżowcy myśleli o podbiciu Palestyny.
Ostatecznie po ośmiu miesiącach oblężenia w wyniku zdrady Greka Firuza, dowódcy
jednej z bram miejskich, którego żonę uwiódł pewien Turek, armia krzyżowa
wdarła się do miasta. Miasto
zdobyto na skutek zdrady a nie szturmu. Osiem miesięcy głodu i chorób sprawiły,
że krzyżowcy nie okazywali litości, mordowali wszystkich, zabijali, żydów,
chrześcijan i muzułmanów, nie oszczędzili dzieci, kobiet ani starców,
prawdziwie się zemścili, dowiedli swojej wyższości i pokazali, że są nowymi
panami tej ziemi.
Masakra Antiochii
W
rękach krzyżowców znalazły się ogromne terytoria; Baldwin opanował ziemie wokół
Edessy, Boemund wokół Antiochii – obaj stali się bogaczami. Pod koniec 1098
roku przywódców krucjaty zajmowało głównie rządzenie nowymi księstwami, zaczęli
się zastanawiać czy maszerować dalej do Jerozolimy. Rozpoczęły się spory wśród
wszystkich przywódców na wszystkich szczeblach armii, dokąd powinni się teraz
udać krzyżowcy ? Czy natychmiast wyruszyć do Jerozolimy ? A może wojsko powinno
odpocząć ? Jak długo ma czekać ? Którą drogą pójść ? Istniało niebezpieczeństwo
że armia się rozpadnie, żołnierze zaczną wracać do domów i stracą wolę walki.
Przywódcy krucjaty wiedli spory a żołnierze żądali wyruszenia na południe do
Jerozolimy, uznali że zapomniano o prawdziwym celu krucjaty. Ich gniew i
rozgoryczenie doprowadziły do strasznego wybuchu, w mieście leżącym o dwa dni
drogi od Antiochii, w Maarrat an-Numan.
W
listopadzie 1098 r. przybył tam mały oddział pod dowództwem Boemunda. Boemund
wysłał tłumacza do przywódców saraceńskich, obiecał, że daruje im życie jeśli
wraz z żonami, dziećmi schronią się w pałacu. Żołnierze weszli do miasta i
zbierali dobra jakie znaleźli w domach i piwnicach. O świcie wszystkich mieszkańców
miasta zabito. Źródła opisują cierpienia mieszkańców miasta; oblegano ich, w
końcu ich podpalono, wielu spłonęło żywcem, nielicznym udało się uciec, nie
mogli się schronić przed okrucieństwem krzyżowców, którzy obcinali im głowy i
dobijali ich mieczami. W mieście zginęło 25 tys. ludzi. Zamordowano nie tylko
muzułmanów ale także chrześcijan. Żołnierzy, dzieci, kobiety, starców spotkał
ten sam okrutny los, to była prawdziwa zbrodnia. Zdradziecki podstęp po którym
następuje rzeź, taki był koniec miasta Maarrat an-Numan. Jak opisują
chrześcijańscy świadkowie, nie skończyły się na tym okropieństwa wojny.
Frankowie pozostali w mieście przez miesiąc i cztery dni, panował coraz większy
głód a za murami nie było już czego plądrować. Żołnierze rozdzierali ciała
umarłych, kroili na plastry i gotowali, wrzucali ciała dorosłych pogan do kotła, nadziewali dzieci na ruszt,
aby pożreć ich mięso.
Barbarzyńskie praktyki w Maarrat an-Numan przekonały przywódców krucjaty, że żołnierze nie będą dłużej tolerować zwłoki w marszu. Przyszedł czas dotrzymać przysięgi i odzyskać miasto, które natknęło ich do ryzykowania wszystkiego w imię Boga.
Barbarzyńskie praktyki w Maarrat an-Numan przekonały przywódców krucjaty, że żołnierze nie będą dłużej tolerować zwłoki w marszu. Przyszedł czas dotrzymać przysięgi i odzyskać miasto, które natknęło ich do ryzykowania wszystkiego w imię Boga.
W
czerwcu 1099 r. do murów miasta w którym umarł Jezus Chrystus przybyło 13 tys.
krzyżowców, niecała 1/3 armii, która wyruszyła z Europy. Gdy krzyżowcy dotarli
do Jerozolimy wreszcie osiągnęli swój cel, po pokonaniu prawie 5 tys.
kilometrów, po niewiarygodnych cierpieniach, ogromnych stratach doszli do
świętego miasta, część ogarnęło tak silne wzruszenie, że płakali, inni leżeli
krzyżem na ziemi. Czekało ich najtrudniejsze zadanie musieli wejść za bramy.
Po trzech latach walki armia krucjatowa przygotowywała się do ataku na Jerozolimę i 14 lipca, hufiec pod dowództwem Gotfryda sforsował mury. W mieście zamordowano wszystkich mieszkańców, czyli pozostałych tam muzułmanów i żydów (około 30 tys.) Ten akt barbarzyństwa odbił się szerokim echem w świecie muzułmańskim, a nawet w Europie.
Arabowie nigdy potem już nie umieli zapomnieć Frankom tej zbrodni. 29 lipca zmarł Urban II, pomysłodawca całego ruchu, nie dowiadując się przed śmiercią o wielkim sukcesie krzyżowców. Po długich targach koronę zaproponowano Gotfrydowi z Bouillon, który jednak odmówił koronacji w miejscu śmierci Chrystusa i przyjął jedynie tytuł Obrońcy Grobu Świętego. Krzyżowcy napawali się zwycięstwem i usiłowali umocnić swoje panowanie w Ziemi Świętej a muzułmanie przygotowywali się do kontruderzenia. Już wkrótce na słabe królestwo Jerozolimskie miał spaść gniew islamu.
Po trzech latach walki armia krucjatowa przygotowywała się do ataku na Jerozolimę i 14 lipca, hufiec pod dowództwem Gotfryda sforsował mury. W mieście zamordowano wszystkich mieszkańców, czyli pozostałych tam muzułmanów i żydów (około 30 tys.) Ten akt barbarzyństwa odbił się szerokim echem w świecie muzułmańskim, a nawet w Europie.
Arabowie nigdy potem już nie umieli zapomnieć Frankom tej zbrodni. 29 lipca zmarł Urban II, pomysłodawca całego ruchu, nie dowiadując się przed śmiercią o wielkim sukcesie krzyżowców. Po długich targach koronę zaproponowano Gotfrydowi z Bouillon, który jednak odmówił koronacji w miejscu śmierci Chrystusa i przyjął jedynie tytuł Obrońcy Grobu Świętego. Krzyżowcy napawali się zwycięstwem i usiłowali umocnić swoje panowanie w Ziemi Świętej a muzułmanie przygotowywali się do kontruderzenia. Już wkrótce na słabe królestwo Jerozolimskie miał spaść gniew islamu.
c.d.n.
Subskrybuj:
Posty (Atom)