piątek, 27 lutego 2015

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: IV Krucjata czyli jak "psy wojny" zniszczyły Bizan...

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: IV Krucjata czyli jak "psy wojny" zniszczyły Bizan...:     Od końca XI wieku rozwijała się idea krucjat, zyskując swą popularność dzięki hasłu obrony Grobu Chrystusa przed niewiernymi. „Wywołuj...

IV Krucjata czyli jak "psy wojny" zniszczyły Bizancjum

    Od końca XI wieku rozwijała się idea krucjat, zyskując swą popularność dzięki hasłu obrony Grobu Chrystusa przed niewiernymi. „Wywołującymi krucjaty byli zawsze papieże" którzy walczyli z cesarstwem i realizowali swoje imperialistyczne plany – wszystkie ziemie wyzwalane przez krzyżowców uznawane były przez papiestwo za własność Państwa Kościelnego. To papiestwo dało swoje błogosławieństwo bestialskim mordom na „innowierczych cywilach". 


   Podczas I krucjaty w 1099 r. krzyżowcy zdobyli Jerozolimę. „Zwycięstwo Chrystusa” uczcili masową rzezią muzułmanów żydów a nawet braci chrześcijan. Gdy rozkoszowali się zwycięstwem muzułmanie powoli ale systematycznie przygotowywali się do odwetu. I tak w 1147 r. Turcy zdobywają  Edessę, a 40 lat później, wojska Królestwa Jerozolimskiego zostają pokonane w bitwie od Hattin (Hittin) i wkrótce Turcy zajmują Jerozolimę i podporządkowują sobie teren niemal całego Królestwa, dwie krucjaty II i III kończą się fiaskiem. Święte Miasto  pozostaje w rękach muzułmanów.
Ryszard Lwie Serce walczący w czasie III krucjaty

Czwartą krucjatę zaczęto planować pod koniec 1199 z inicjatywy papieża Innocentego III, Papież starał się zapewnić pomoc państwom łacińskim w Palestynie, które musiały stawiać opór coraz silniejszym naciskom muzułmanów. Przynieść ona miała jednak nieoczekiwany rezultat…..
Początkowo celem wyprawy miały być Egipt i Jerozolima.

Bonifacy z Montferratu zostaje wybrany przywódcą IV krucjaty

    Uznano, że najlepszym sposobem dotarcia do celu, będzie wynajęcie floty w jednym z miast włoskich. Ostatecznie wybór padł na Wenecję, która zobowiązała się - za ogromną cenę - dostarczyć środki transportu dla 4,5 tysiąca rycerzy, 9 tysięcy giermków, 20 tysięcy piechurów, oraz prowiant wystarczający na rok.
Tak się składało, że Wenecjanie prowadzili w tym samym czasie negocjacje z Egiptem w sprawie przywilejów handlowych, dlatego bardzo nie na rękę im było skierowanie krucjaty właśnie do Egiptu. Krzyżowcy oczywiście w ogóle nie wiedzieli o takich negocjacjach, nie poznali się więc na misternej politycznej grze Wenecjan. W czerwcu 1202 roku cała armia krzyżowców zgromadziła się w Wenecji, a ci wywiązali się ze swej umowy do tego stopnia, że świadek tych czasów pisał, iż „przygotowali tak wspaniałą flotę, o jakiej nie słyszano i jakiej nie widziano od bardzo dawna” Jednak krzyżowcom nie udało się zebrać wystarczającej sumy pieniędzy. Rozwiązanie niewygodnej sytuacji zaproponował doża Wenecji Enrico Dandolo - osiemdziesięcioletni, prawie ślepy ale pełen energii i sprytu starzec, który zaproponował, by w zamian za odroczenie spłaty, ci pomogli Wenecjanom zdobyć miasto w Dalmacji, Zadar. 

Doża Dandolo przed krzyżowcami
   Należał on kiedyś do republiki weneckiej, ale się zbuntował i podporządkował królowi Węgier. Było to miasto chrześcijańskie, należące do króla, który notabene obiecał udział w IV krucjacie. Spora część krzyżowców sprzeciwiała się atakowi na inny kraj chrześcijański, ale po długich sporach propozycję zdecydowano się jednak przyjąć. Pod koniec roku (24 XI 1202)  miasto, należące do prawego syna Kościoła, króla węgierskiego, zostało zdobyte. Atak na chrześcijańskie miasto potępił papież, ekskomunikując krzyżowców. Gdy jednak dowiedział się, że padli ofiarą weneckiego szantażu, wybaczył im, ale utrzymał ekskomunikę Wenecjan. W tym momencie wyprawa krzyżowa traci papieskie poparcie i staje się wyprawą „psów wojny”, jakbyśmy to powiedzieli językiem współczesnym. 


   Wyprawę do Palestyny tymczasowo odłożono uznając, że ryzyko żeglugi zimą jest zbyt wielkie.
Tymczasem podczas miesięcy zimowych do obozu krzyżowców w Zadarze przybył Aleksy, syn zdetronizowanego cesarza bizantyjskiego Izaaka Angelosa. Obiecał krzyżowcom, że w zamian za osadzenie go na tronie w Konstantynopolu, zapłaci za nich zaległy dług u Wenecjan, pomoże przetransportować ich do Egiptu, odda im dziesięć tysięcy żołnierzy, jako sojuszników do walki z Turkami i da stałe utrzymywanie dla 500 żołnierzy bizantyńskich w Ziemi Świętej. Posunął się nawet do obietnicy podporządkowania Kościoła wschodniego Rzymowi. Większość krzyżowców słysząc to, nie wahała się ani chwili.


Aleksy IV Angelos
    Ta propozycja zapoczątkowała łańcuch wydarzeń, które zakończyły się tragedią Konstantynopola. I tak w ten oto sposób, w czerwcu 1203 roku armia krucjatowa zamiast w Egipcie, wylądowała pod Konstantynopolem. Urzędujący cesarz Aleksy III, na widok zbliżającej się armii uciekł z miasta. Możni Konstantynopola zareagowali natychmiast, wypuścili z więzienia Izaaka Angelosa i zaprosili jego syna Aleksego do miasta, aby go koronować. Aleksy poprosił krzyżowców o zaprzestanie walk, udał się do kościoła Mądrości Bożej, gdzie się koronował jako cesarz Aleksy IV i objął rządy wraz ze swoim ojcem. Szybko jednak przekonał się, że spełnienie obietnic przychodzi o wiele trudniej niż ich dawanie. Nie był w stanie zebrać żądanego przez krzyżowców okupu, nie mówiąc już o wystawieniu dziesięciotysięcznej armii czy podporządkowaniu się Kościołowi zachodniemu. W końcu krzyżowcy zaczęli się domagać spełnienia obietnic. Aleksy IV zapowiedział krzyżowcom i Wenecjanom, że nie zapłaci im w umówionym terminie, lecz w marcu 1204 oraz zaproponował, by do tego czasu pozostali w okolicach miasta.

Flota krzyżowców pod Konstantynopolem
   Wojska krzyżowców stacjonowały całą jesień i zimę 1203/04 w rejonie bizantyjskiej stolicy wszczynając burdy, grabiąc i zabijając mieszkańców okolicznych osiedli, aż w końcu w listopadzie 1203 roku cierpliwość krzyżowców się wyczerpała. Postawili cesarzowi ultimatum żądając natychmiastowej zapłaty i grożąc rabunkiem miasta. Aleksy IV odmówił. Rozpoczęty się starcia. Grecy wypadami z miasta nękali krzyżowców, którzy ze swojej strony gotowali się do szturmu, dwukrotnie próbowali podpalić flotę wenecką. Sytuacja przedstawiała się raczej beznadziejnie dla krzyżowców, ponieważ ich zapasy topniały w oczach, a liczebność wojska nieubłaganie się zmniejszała.
Fortuna obróciła się jednak na ich korzyść, gdyż Bizantyńczycy znów skupili się na sporach między sobą. Zbierając złoto i srebro na zapłatę dla krzyżowców Aleksy IV utracił poparcie wśród ludu i arystokracji Konstantynopola, których zraził już wcześniej swoją prołacińską postawą. 25 stycznia 1204 roku doszło w mieście do zamachu stanu. Aleksy IV został uwięziony, cesarzem ogłosił się Aleksy V Dukas, zwany Murzuflosem i wkrótce 8 lutego zgładził Aleksego IV. W tym samym czasie śmiercią naturalną zmarł Izaak II Angelos.

Aleksy V Murzuflos (na koniu) negocjujący z dożą Wenecji Enrico Dandolo 

     Aleksy Murzuflos odmówił spłaty zobowiązań wobec krzyżowców. Ci rozpoczęli więc przygotowania do generalnego szturmu, doszli do wniosku, że tylko formalne zajęcie stolicy siłą spełni ich nadzieje na łupy, chwałę, przywróci im wiarę w sens krucjatowych, kilkuletnich wyrzeczeń. Dopełni — w ich mniemaniu — śluby krucjatowe.
Pierwszy atak nastąpił 9 kwietnia 1204 i zakończył się niepowodzeniem. Następny szturm krzyżowcy przypuścili 12 kwietnia i dzięki zdradzie – wybuch pożaru na zapleczu broniących dzielnicy Blancherny żołnierzy bizantyjskich – krzyżowcy wdarli się do miasta.

Wejście krzyżowców do Konstantynopola
   Nocą Aleksy Murzuflos uciekł z miasta; uciekli również pozostali pretendenci do tronu.
Od 13 do 15 kwietnia trwało plądrowanie miasta. Najbogatsze i największe  miasto ówczesnego świat zostaje wydane na żer zdobywcom, którzy przez trzy dni mieli prawo robić co im się podoba.
Plądrowanie miasta przez zdobywców było podówczas rzeczą normalną, dozwoloną prawem wojennym, lecz jego skala w Konstantynopolu wykraczała poza spotykane przykłady, opisał to S. Runciman, w Dziejach wypraw krzyżowych.


   „Barbarzyństwo zdobywców (...) przeszło wszelkie wyobrażenia. Od dziewięciu stuleci to wielkie miasto było stolicą cywilizacji chrześcijańskiej. Przetrwało tam mnóstwo pomników starożytnej sztuki greckiej, na każdym kroku spotykało się arcydzieła znakomitych rzemieślników bizantyjskich. Wenecjanie znali wartość tych dzieł. Korzystali z każdej możliwości grabieży bezcennych skarbów i wywozili je do Wenecji, aby ozdobić nimi pałace i świątynie. Francuzów i Flamandów natomiast ogarnął szał niszczenia. Rozpasany motłoch rozbiegł się po ulicach rabując wszystko co błyszczało, niszcząc wszystko czego nie można było zabrać, zatrzymując się tylko po to, aby mordować, gwałcić lub włamywać się do piwnic z winem. Nie oszczędzono klasztorów, kościołów, ani bibliotek. W Kościele Hagia Sophia pijani żołnierze zdzierali jedwabne zasłony, rozbili na kawałki srebrny ikonostas, deptali po świętych księgach i ikonach. Kiedy rozpasani żołnierze zaczęli popijać z naczyń liturgicznych, jedna z ladacznic zasiadła na tronie patriarszym i zaśpiewała karczemną piosenkę francuską. W klasztorach gwałcono zakonnice. Wdzierano się zarówno do pałaców jak i ruder, niszcząc je doszczętnie. Na ulicach konały od ran kobiety i dzieci. Ów bestialski rozlew krwi i grabież trwały trzy dni, aż w końcu to piękne, ogromne miasto obróciło się w ruinę"

Zdobycie Konstantynopola
   Upadek Konstantynopola oznaczał rozpad Cesarstwa Bizantyńskiego.
16 maja 1204 Baldwin hrabia Flandrii zostaje koronowany w największym wtedy  chrześcijańskim kościele Agia Sophia  na nowego cesarza Bizancjum. Armie łacinników rozpełzły się po terytorium cesarstwa, każdy z dowódców chciał „wykroić” dla siebie kawałek imperium, rozdzielono łupy, które okazały się oszałamiające. Nikt w zasadzie nie wie dokładnie ile złota, srebra, naczyń i klejnotów skradziono wówczas w Konstantynopolu. Grabiono zarówno relikwie jak i dobra kultury świeckiej: rzeźby, marmury, kolumny, księgi, ikony, obrazy itp. Podziału tych trofeów dokonano w następujący sposób: po 3/8 zdobyczy przypadło krzyżowcom i Wenecjanom, ¼ zachowano dla przyszłego łacińskiego cesarza bizantyjskiego. Główni beneficjenci podziału, Wenecjanie, uzyskali trzy ósme Konstantynopola, wschodnie wybrzeże Adriatyku, największą część Peloponezu oraz  obszar wokół Adrianopola, inny obszar w Epirze i dwa miasta w Eubei.


   Grecja została podzielona na królestwa i księstwa wasalne podległe cesarzowi łacińskiemu w Konstantynopolu. Dowódca krucjaty, Bonifacy z Montferratu, został królem Thesalonik.
Bizantyjczycy utrzymali się tylko na paru odległych od siebie terenach. Cesarstwo Bizantyjskie przestało istnieć,  na jego terenach będzie panować Cesarstwo Łacińskie. Ale to efemeryczne królestwo nad Bosforem przetrwało jedynie do 15.08.1261 r. kiedy prawowity cesarz bizantyjski — Michał VIII Paleolog — zasiadł ponownie na tronie w Konstantynopolu przepędzając Łacinników z Grecji.

Michał VIII Paleolog 
     Po 800 latach IV krucjata pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń historycznych świata. Rozminięcie się skutków wyprawy - rozbicia Bizancjum - z jej zakładanymi celami - pomocą dla łacińskiej Palestyny - nie zdarzyło się żadnej innej krucjacie. Za dalekosiężny skutek IV wyprawy krzyżowej  uważa się pogłębienie rozłamu między chrześcijańskim Wschodem a Zachodem. Dotychczasowa niechęć przerodziła się w nienawiść i rozszerzyła swój zasięg z plebsu Cesarstwa Bizantyjskiego na bizantyjską hierarchię duchowną. Wojny Bizantyjczyków z Cesarstwem Łacińskim doprowadziły również do osłabienia Bizancjum i przyspieszyły jego późniejszy upadek  w -  1453 r. pod ciosami Turków osmańskich.


P.S. Podczas swojej pielgrzymki do Grecji w 2001 roku papież Jan Paweł II prosił o wybaczenie za grzechy popełnione przez „synów i córki Kościoła Katolickiego.“ wobec członków Kościoła Prawosławnego w czasie ostatnich 1000 lat. Przeprosiny odnosiły się szczególnie do wypraw krzyżowców przeciwko Konstantynopolowi.
 c.d.n.









niedziela, 15 lutego 2015

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Ludobójstwo, masakra i kanibalizm podczas I krucja...

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Ludobójstwo, masakra i kanibalizm podczas I krucja...:     Od tysiąca lat Święta Ziemia spływała krwią, zostały w niej wyryte na zawsze ślady walki między trzema wielkimi religiami świata. Wojn...

Ludobójstwo, masakra i kanibalizm podczas I krucjaty

    Od tysiąca lat Święta Ziemia spływała krwią, zostały w niej wyryte na zawsze ślady walki między trzema wielkimi religiami świata. Wojna między chrześcijanami a muzułmanami zadała najgłębsze rany. Zaczęła się pod koniec XI wieku i trwała 200 lat. Stawką był skrawek ziemi o długości, zaledwie kilkuset kilometrów. Na nim leżała największa nagroda - Jerozolima. 


   Doszło wtedy do starcia dwóch wiar, walki pomiędzy półksiężycem a krzyżem, nastały krucjaty...
Spośród wszystkich miast świata, Jerozolima ma za sobą najbardziej niespokojną przeszłość, i równie niepokojącą przyszłość. Dla żydów była siedzibą wielkich świątyń Heroda i Salomona, muzułmanie wierzą, że tu Mahomet wstąpił do nieba a chrześcijanie, że tu ukrzyżowano Mesjasza. Gdy coraz więcej mieszkańców Jerozolimy zaczęło przyjmować wiarę chrześcijańską, miasto zrzuciło w końcu jarzmo trwającego 400 lat panowania Rzymian. Zaczęli nim rządzić chrześcijanie. W VII w. Święte Miasto zostało zdobyte przez nową wiarę – islam. 


     400 lat później chrześcijanie zapragnęli odzyskać Jerozolimę. W całej Europie zebrało się prawie 60 tys. żołnierzy i przygotowywało do walki…
Istniał dobry powód dla którego ryzykowano wszystko aby wyruszyć do odległego kraju, skąd można było nigdy nie wrócić. Europa nękana zarazami i niszczona długoletnimi wojnami była przeklętym miejscem, panowała w społeczeństwie brutalna przemoc, była to epoka bezprawia.  Wszyscy pragnęli lepszego życia na tym świecie i na przyszłym.

Średniowieczna Europa
    Spory pomiędzy świeckimi władcami Europy zepchnęły papiestwo na margines, aż do 1088 roku, gdy w Rzymie pojawił się nowy papież. Papież Urban II był odważny, rozumiał polityczne, społeczne i religijne potrzeby swoich czasów. Wiedział jak je połączyć i wyzyskać tak by przyniosły pożytek kościołowi ale potrzebował planu, dzięki któremu Kościół katolicki wróciłby na mapę polityczną świata. Odpowiedzią na jego modlitwy było rozpaczliwe wołanie o pomoc ze strony dawnego rywala. W 1095 roku do głowy kościoła katolickiego skierowano prośbę o ratunek, wysłał ją z dworu w Konstantynopolu, konkurent ze wschodniej części chrześcijaństwa, cesarz Bizancjum Aleksy I. Cesarz Aleksy powoli tracił władzę, kiedyś wpływy kościoła wschodniego rozciągały się aż do Ziemi Świętej, w owym czasie w tym regionie zaczął dominować islam. 

Turek Seldżucki
    Seldżukowie stosunkowo niedawno zaczęli wyznawać tę religię, wyłonili się za stepów środkowej Azji i ruszyli na Bliski Wschód  w poszukiwaniu ziemi. Byli straszliwymi wojownikami, armią liczącą dziesiątki tysięcy, opanowali muzułmańską Persję, Syrię oraz Palestynę, na koniec zdobyli święte miasto Jerozolimę, później zwrócili się na północ i stanęli u bram stolicy Bizancjum -  Konstantynopola. W 1095 r. cesarz Aleksy zapragnął odwetu, ale sam nic nie mógł zrobić, zwrócił się więc do papieża aby w duchu chrześcijańskiego braterstwa wysłał mu elitarny oddział rycerzy - mógłby z jego pomocą wypędzić Turków Seldżuckich.
    Dla papieża stanowiło to idealną okazję do wzmocnienia władzy politycznej, zamierzał wykorzystać niefortunną sytuację Cesarstwa Bizantyjskiego, postanowił wezwać do świętej wojny przeciw islamowi, do krucjaty, która wzmocniła by jego władzę i przywróciła Rzymowi miejsce w centrum światowej sceny politycznej.
W listopadzie 1095 r. w mieście Clermont we Francji papież wygłosił na otwartym powietrzu wspaniałe kazanie, wzywał w nim książąt rycerzy, kler oraz świeckich do zaciągnięcia się na wojnę pod sztandary kościoła katolickiego.

Papież Urban II na synodzie w Clermont
     Na miejsce przyszły tysiące ludzi, kazanie było sprytnie przygotowaną religijną manipulacją, okraszone przesadzonymi opowieściami o okrucieństwach muzułmanów popełnianych wobec chrześcijańskich pielgrzymów przybywających do Ziemi Świętej. Demonizował Turków i przedstawiał wyprawę krzyżową jako apokaliptyczną wojnę dwóch wiar.
Słowa papieża wzbudziły ogromne emocje, dziesiątki tysięcy mężczyzn i kobiet, całe rodziny a nawet wioski natchnione nadzieją zdobycia chwały i zaszczytów ślubowały przyłączenie się do krucjaty Urbana. Dla wielu istniała jeszcze inna pokusa – obietnica ogromnych bogactw.
Nie istnieje motywacja czysto ideologiczna czy religijna. Krzyżowcy wiedzieli że w tej części świata znajdują się ogromne bogactwa. Kwitł tu handel, przechodziły tędy liczne karawany kupieckie, po prostu chcieli się wzbogacić.
     Nie wystarczyła nadzieja zdobycia niewyobrażalnych skarbów oraz ziemi mlekiem i miodem płynącej. Szybko rozeszły się wieści o jeszcze większej nagrodzie; papież Urban podjął niezwykłą decyzję, zaoferował prostą drogę do nieba tym, którzy przysięgną, że przyłączą się do krucjaty. „Ktokolwiek wyruszy na krucjatę nie z rządzy ziemskich dóbr a jedynie dla zbawienia duszy i uwolnienia Kościoła, uzyska całkowite odpuszczenie grzechów „
Papież Urban doskonale rozpropagował ideę krucjaty, mówił to co rycerze zachodniej Europy pragnęli usłyszeć, podkreślał, że żyją przemocą i jeśli nie odpokutują za grzechy po śmierci pójdą do piekła. Krucjata była zatem okazją do dalszej walki a jednocześnie uzyskania nagrody duchowej. Taki był układ; udział w wyprawie krzyżowej - całkowity odpust.


     Kazanie papieża przesunęło granice chrześcijańskiego nauczania, w tej świętej wojnie krzyżowiec z Bożym błogosławieństwem mógł ignorować 5 przykazanie - nie zabijaj, pod warunkiem, że chodziło o innowiercę. To prawdziwe otwarcie puszki Pandory, doprowadziło to do potężnego wybuchu nienawiści wobec wszelkich obcych spoza zachodniej Europy. Zanim jeszcze wyprawa krzyżowa opuściła Europę przyłączali, się do niej fanatycy chrześcijańscy porwani słowami papieża i opanowani rządzą krwi. Dla nich każdy nie chrześcijanin był niewierzącym, niewierzący ich otaczali.
Wraz z histeryczną gorączką wypraw krzyżowych rozgorzał z takim samym zapałem antysemityzm., rozpoczęli szczególnie bezlitosną rzeź Żydów. Zaatakowali ich, wielu straciło głowy, niszczyli domy i synagogi a zrabowane mienie dzielili między siebie. 


    W całej zachodniej Europie mordowano Żydów w imię Boże. Rzeź niewinnych stała się potem cechą charakterystyczną pierwszej krucjaty. Jesienią 1096 r. prawie rok po kazaniu papieża, armie z Francji Niemiec i Włoch wyruszyły w marsz długości prawie 5 tysięcy kilometrów, miały pomóc chrześcijańskim braciom wyswobodzić Ziemię Świętą spod muzułmańskiego panowania. Na czele największej armii z Europy zachodniej stał książę Gotfryd z Bouillon. U boku Gotfryda jechał jego młodszy brat Baldwin, książę z Boulogne, bezwzględny do szpiku kości.

Gotfryd z Bouillon
     Prawie pół roku armia Gotfryda przedzierała się przez rzeki i łańcuchy górskie Europy środkowej, wreszcie w ustalonym miejscu połączyła się z innymi chrześcijańskimi armiami, które wyruszyły z południa, w duchowym sercu wschodniego chrześcijaństwa – Konstantynopolu. Stąd krzyżowcy mieli wyruszyć przez Bosfor na terytorium wroga. Dla przyjaciół państwa cesarz otwierał bramy i triumfalnie wprowadzał gości do serca miasta. Dla tysięcy krzyżowców pozostały na głucho zamknięte. Aleksy był rozgniewany, nie o 60-cio tysięcznej armii myślał gdy prosił papieża Urbana II o elitarny oddział najemników. Potrzebował ok. 300 rycerzy, dobrze wyszkolonych i uzbrojonych, mógłby ich skierować w miejsce największego zagrożenia, nie spodziewał się zaś armii, która stanęła u jego bram; dziesiątków tysięcy fanatycznych zbrojnych. Spadli na niego niczym plaga, szarańcza z nieba - jak opisał to kronikarz.
Cesarz zaprosił tylko najważniejszych przywódców krucjaty do swoich komnat, do samego serca pałacu. Obdarowując prezentami, grożąc bizantyjską armią i obiecując dostawy żywności wymusił na każdym z nich złożenie przysięgi lennej. Następnie już połączona armia krzyżowa, przeprawiła się przez Bosfor. 

Aleksy I przyjmuje Gotfryda z Bouillon i towarzyszących mu krzyżowców
   Pierwszym sukcesem Krzyżowców było odbicie Nikei z rąk Kilidż Arslana, która została oddana cesarstwu, następnie armia krucjatowa wyruszyła dalej szlakiem przez Anatolię.
Siły krzyżowców podzieliły się. Baldwin z Boulogne ruszył na ormiańskie księstwo Edessy , które przywitało siły krzyżowców z radością i zawarło z nimi sojusz przeciwko tureckiemu najeźdźcy. Ormiański król Toros uznał Baldwina za dziedzica tronu, po czym w przeciągu kilku tygodni „zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach”. Baldwin, zamiast zgodnie z przysięgą złożoną cesarzowi zwrócić tereny Bizancjum, przejął władzę powołując do życia Hrabstwo Edessy - pierwsze państwo krzyżowców na Bliskim Wschodzie.
Przejęcie Edessy
    W październiku 1097 roku druga część krucjaty, która nie poszła w ślady Baldwina, dotarła do Antiochii. Antiochia była potężnym miastem, które musiało zostać zdobyte, jeżeli krzyżowcy myśleli o podbiciu Palestyny. Ostatecznie po ośmiu miesiącach oblężenia w wyniku zdrady Greka Firuza, dowódcy jednej z bram miejskich, którego żonę uwiódł pewien Turek, armia krzyżowa wdarła się do miasta.  Miasto zdobyto na skutek zdrady a nie szturmu. Osiem miesięcy głodu i chorób sprawiły, że krzyżowcy nie okazywali litości, mordowali wszystkich, zabijali, żydów, chrześcijan i muzułmanów, nie oszczędzili dzieci, kobiet ani starców, prawdziwie się zemścili, dowiedli swojej wyższości i pokazali, że są nowymi panami tej ziemi.

Masakra Antiochii
     W rękach krzyżowców znalazły się ogromne terytoria; Baldwin opanował ziemie wokół Edessy, Boemund wokół Antiochii – obaj stali się bogaczami. Pod koniec 1098 roku przywódców krucjaty zajmowało głównie rządzenie nowymi księstwami, zaczęli się zastanawiać czy maszerować dalej do Jerozolimy. Rozpoczęły się spory wśród wszystkich przywódców na wszystkich szczeblach armii, dokąd powinni się teraz udać krzyżowcy ? Czy natychmiast wyruszyć do Jerozolimy ? A może wojsko powinno odpocząć ? Jak długo ma czekać ? Którą drogą pójść ? Istniało niebezpieczeństwo że armia się rozpadnie, żołnierze zaczną wracać do domów i stracą wolę walki. Przywódcy krucjaty wiedli spory a żołnierze żądali wyruszenia na południe do Jerozolimy, uznali że zapomniano o prawdziwym celu krucjaty. Ich gniew i rozgoryczenie doprowadziły do strasznego wybuchu, w mieście leżącym o dwa dni drogi od Antiochii, w Maarrat an-Numan.


     W listopadzie 1098 r. przybył tam mały oddział pod dowództwem Boemunda. Boemund wysłał tłumacza do przywódców saraceńskich, obiecał, że daruje im życie jeśli wraz z żonami, dziećmi schronią się w pałacu. Żołnierze weszli do miasta i zbierali dobra jakie znaleźli w domach i piwnicach. O świcie wszystkich mieszkańców miasta zabito. Źródła opisują cierpienia mieszkańców miasta; oblegano ich, w końcu ich podpalono, wielu spłonęło żywcem, nielicznym udało się uciec, nie mogli się schronić przed okrucieństwem krzyżowców, którzy obcinali im głowy i dobijali ich mieczami. W mieście zginęło 25 tys. ludzi. Zamordowano nie tylko muzułmanów ale także chrześcijan. Żołnierzy, dzieci, kobiety, starców spotkał ten sam okrutny los, to była prawdziwa zbrodnia. Zdradziecki podstęp po którym następuje rzeź, taki był koniec miasta Maarrat an-Numan. Jak opisują chrześcijańscy świadkowie, nie skończyły się na tym okropieństwa wojny. Frankowie pozostali w mieście przez miesiąc i cztery dni, panował coraz większy głód a za murami nie było już czego plądrować. Żołnierze rozdzierali ciała umarłych, kroili na plastry i gotowali, wrzucali ciała dorosłych  pogan do kotła, nadziewali dzieci na ruszt, aby pożreć ich mięso. 


     Barbarzyńskie praktyki w Maarrat an-Numan przekonały przywódców krucjaty, że żołnierze nie będą dłużej tolerować zwłoki w marszu. Przyszedł czas dotrzymać przysięgi i odzyskać miasto, które natknęło ich do ryzykowania wszystkiego w imię Boga.
W czerwcu 1099 r. do murów miasta w którym umarł Jezus Chrystus przybyło 13 tys. krzyżowców, niecała 1/3 armii, która wyruszyła z Europy. Gdy krzyżowcy dotarli do Jerozolimy wreszcie osiągnęli swój cel, po pokonaniu prawie 5 tys. kilometrów, po niewiarygodnych cierpieniach, ogromnych stratach doszli do świętego miasta, część ogarnęło tak silne wzruszenie, że płakali, inni leżeli krzyżem na ziemi. Czekało ich najtrudniejsze zadanie musieli wejść za bramy. 


     Po trzech latach walki armia krucjatowa przygotowywała się do ataku na Jerozolimę i 14 lipca, hufiec pod dowództwem Gotfryda sforsował mury. W mieście zamordowano wszystkich mieszkańców, czyli pozostałych tam muzułmanów i żydów (około 30 tys.) Ten akt barbarzyństwa odbił się szerokim echem w świecie muzułmańskim, a nawet w Europie. 


     Arabowie nigdy potem już nie umieli zapomnieć Frankom tej zbrodni. 29 lipca zmarł Urban II, pomysłodawca całego ruchu, nie dowiadując się przed śmiercią o wielkim sukcesie krzyżowców. Po długich targach koronę zaproponowano Gotfrydowi z Bouillon, który jednak odmówił koronacji w miejscu śmierci Chrystusa i przyjął jedynie tytuł Obrońcy Grobu Świętego. Krzyżowcy napawali się zwycięstwem i usiłowali umocnić swoje panowanie w Ziemi Świętej a muzułmanie przygotowywali się do kontruderzenia. Już wkrótce na słabe królestwo Jerozolimskie miał spaść gniew islamu.
c.d.n.