niedziela, 30 listopada 2014
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Co ćpali starożytni ?
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Co ćpali starożytni ?: Narkotyki to nie wynalazek ostatnich wieków. Tysiące lat temu Europejczycy odurzali się makiem i konopiami. I nikomu nie przyszło do gł...
Co ćpali starożytni ?
Narkotyki to
nie wynalazek ostatnich wieków. Tysiące lat temu Europejczycy odurzali się
makiem i konopiami. I nikomu nie przyszło do głowy, aby traktować to jako coś
złego.
Ludzkość
od początku swojego istnienia borykała się z trudami życia codziennego. Z
biegiem czasu zaczęli odkrywać, że niektóre rośliny rosnące w ich otoczeniu posiadają
pewne specyficzne właściwości. Metodą prób i błędów stwierdzili, że spożywanie tych
roślin lub preparatów z nich otrzymanych pozwalało na osiągnięcie takich stanów
psychiki, które w wprowadzały ich w stan szczęśliwości a próbując wytłumaczyć
sobie działanie tych roślin na swój organizm, sądził iż ma do czynienia ze światem
pozazmysłowym wręcz mistycznym.
Korzystanie
z tych środków pozwalało im również - w ich mniemaniu - na kontakt z bogami. Stąd
też w późniejszych okresach naszych dziejów ludzie wykorzystywali właściwości
tych roślin do różnego rodzaju inicjacji plemiennych lub kultów religijnych.
Nasi przodkowie uważali odurzanie się
za coś zupełnie naturalnego. Mimo że wykorzystywali do tego całe bogactwo natury,
co ciekawe, funkcjonował jeden podstawowy „zestaw" używek spożywanych na
terenie całego kontynentu. Jednym z najważniejszych jego elementów był mak (na
Krecie prawdopodobnie wdychano jego dym), a także wytwarzane z niego opium,
czyli sok wyciśnięty z niedojrzałych makówek.
Jak dowodzą dotychczasowe badania,
roślina ta została udomowiona w VI tysiącleciu p.n.e. w zachodniej części
basenu Morza Śródziemnego, skąd umiejętność jej uprawy bardzo szybko
rozprzestrzeniła się na teren całego kontynentu. Około 7 tysięcy lat temu mak
był już uprawiany w najdalszych zakątkach Europy.
Jednym z najbardziej znanych posążków znalezionych na Krecie jest
bogini węży z Knossos. Kobieca postać ubrana we wspaniałą szatę trzyma w obydwu
dłoniach wijące się gady.
Jednak dla europejskiej historii znacznie ważniejsza
jest figurka innej kreteńskiej bogini, odkryta w sekretnej komorze w Gazi koło
Knossos. Starożytne bóstwo wyraźnie znajduje się w transie, ma uniesione ręce,
przymknięte oczy. Odkrywca posążka grecki archeolog Spyridon Marinatos nazwał
kobietę „boginią ekstazy”. Religijne uniesienie ma narkotyczne podłoże, czego
dowodem są wetknięte w jej włosy ozdoby w kształcie makówek. Dlatego też
czasami nazywa się ją boginią maku.
Produkowane z tej rośliny opium było jednym
z najpowszechniej używanych narkotyków prehistorycznej Europy.Określenie
„makowe pola” było synonimem imienia Demeter. Ta ostatnia znana była zarówno
jako bogini zbiorów, jak i „opiumowa pani” Na jednym z zachowanych złotych pierścieni z Myken znajduje się
scena, w której Demeter podaje swej córce Persefonie trzy łodygi zakończone
główkami maku. Z kolei na wazie z 450 r. p.n.e. przedstawiony jest Dionizos w
koronie z makówek opiumowych, który z wyraźną przyjemnością obserwuje
ekstatyczny taniec dwóch kobiet. Opium w starożytnej Grecji miało wielkie
znaczenie przede wszystkim jako środek kojący ból. Z tego względu główki maku
odnaleźć można często na scenach związanych z porodem.
Oczywiście
makowy sok był masowo wytwarzany i spożywany nie tylko w zachodniej części
basenu Morza Śródziemnego. Mówią o tym cypryjskie znaleziska związane z
produkcją i przechowywaniem opium - charakterystyczne flakony o zaokrąglonym
dole, wysmukłych szyjkach oraz delikatnych uchwytach. By obrazowo przekazać
informację o ich zawartości, malowano na nich pionowe linie, co mogło
symbolizować nacięcia na makówkach tak potrzebne do zebrania soku. Ogromne
ilości tych naczyń z II tysiąclecia p.n.e. archeolodzy znajdują nie tylko na
Cyprze, ale i w Egipcie oraz w regionie Bliskiego Wschodu. Oznacza to, że w
owym czasie Wyspa Afrodyty słynęła nie tylko z kopalni miedzi, lecz także
wytwórni opium. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że w epoce brązu
Cypryjczycy byli narkotykowymi dilerami wschodniej części basenu Morza
Śródziemnego.
W starożytnym świecie na szeroką skalę
rozpowszechniony był handel opium, konopiami indyjskimi i innymi roślinami, z
których sporządzano przeróżne halucynogenne substancje. Jednym z największych
ówczesnych ośrodków handlowych było fenickie miasto Ugarit. Już półtora tysiąca
lat przed Kleopatrą w mieście tym wymieniano wino, opium, konopie, oliwę i inne
towary pochodzące z Syrii, Anatolii, Krety i Cypru na przeróżne dobra – złoto,
drogie kamienie lub kosmetyki – pochodzące z Egiptu, Babilonii czy Somalii.
Konopiami na wielką skalę handlowały Mykeny, a opium było świętym symbolem w
świątyni w Eleusis, niedaleko Aten.
W starożytnym Rzymie, według spisu z 313 r. n.e., były 793 sklepy
handlujące opium. Rzym nieźle zarabiał na nałogu swoich obywateli. Podatki
płacone przez sklepy były bardzo istotną pozycją w dochodach miasta. W opium
zaopatrywał się Horacy, nie gardził nim Petroniusz, do opiumowego sklepu
zaglądał też często filozof Plotyn. Hadrian po śmierci swego ukochanego
Antinousa upijał się wywarem z maku.
Hadrian i Antinous
Wielu badaczy jest zdania, że większość cesarzy rzymskich
przyjmowała najprzeróżniejsze mikstury, których głównym składnikiem był sok z
makówek. Przyrządzaniem i podawaniem tych substancji zajmowali się cesarscy
medycy. Galen, Andromachus i Damokrates – przyboczni medycy Nerona –
sporządzali mu środki, dzięki którym cesarz łatwo zasypiał i miał piękne,
kolorowe sny. Kto wie jednak, czy nie przez te mikstury właśnie – a zwłaszcza
wskutek zażywania ich w coraz większych, śmiertelnych dla nieprzyzwyczajonego
człowieka ilościach – Neron przeobraził się z poczciwego władcy w żądnego krwi
potwora?
Neron
Choć trudno w to uwierzyć – jednym z największych narkomanów
starożytności był otoczony czcią przez potomnych cesarz Marek Aureliusz. Używał
on tyle opium, że nieraz zdarzało mu się zdrzemnąć w trakcie uroczystości
państwowych i ceremonii dworskich. Nie wiadomo, czy jego absolutna obojętność i
brak gwałtownych reakcji nawet w gardłowych sprawach wynikały wyłącznie z
wyznawanej przez niego filozofii stoickiej, czy też były również skutkiem
„otępienia nałogowego palacza opium” W
relacjach dworskich medyków zachowały się wzmianki o tym, że Aureliusz nie był
w stanie zasnąć bez środka zawierającego opium.
Marek Aureliusz
Historia używania narkotyków w starożytności wciąż stanowi tabu i
nawet w wielkich szczegółowych opracowaniach nie ma ani słowa o narkotykach
albo są tylko wymijające wzmianki. Taka cenzura w podręcznikach do historii
starożytnej w ogromnym stopniu po prostu wypacza obraz starożytnej codzienności.
c.d.n.
środa, 26 listopada 2014
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Doping na starożytnych olimpiadach.
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Doping na starożytnych olimpiadach.: Mówiąc o starożytnych Olimpiadach mamy na myśli piękną ideę współzawodnictwa, szlachetną rywalizację, zasady fair play etc. to wszystko...
Doping na starożytnych olimpiadach.
Mówiąc o starożytnych Olimpiadach mamy na myśli piękną ideę współzawodnictwa, szlachetną rywalizację, zasady fair play etc. to wszystko prawda, ale ludzie od zarania dziejów są tylko ludźmi, a chęć zwycięstwa za wszelką cenę, zarówno dawniej jak i dziś popycha niektórych sportowców do zachowań niezgodnych z etyką sportową. Mam tu na myśli doping, który wcale nie jest wynalazkiem naszych czasów, a dokładniej....
Doping pojawił się na greckich stadionach olimpijskich dopiero po bratobójczej
wojnie peloponeskiej (431-404 p.n.e.), wcześniej – od niepamiętnych czasów, nikomu by nawet przez
myśl nie przeszło, żeby oszukać sędziów. Jednak po prawie trzydziestoletniej
wojnie domowej, nie zabrakło osób poszukujących prestiżu, uznania i sławy
dzięki zwycięstwu na igrzyskach – najlepiej Olimpijskich.
To w tym właśnie
czasie pojawiają się zawodowi sportowcy. Najbardziej znany lekarz starożytności, ojciec współczesnej medycyny Hipokrates, widząc co się zaczęło dziać w sporcie, zakwestionował uznawaną do tej pory za prawdę
sentencję „W zdrowym ciele zdrowy duch” i zaczął nauczać, że to nie sport jest
gwarantem zdrowia, ale odpowiednia dieta, sen i umiar w seksie.
Hipokrates
Pół
wieku później Arystoteles opisał widoczne rezultaty mięsnej diety (zastąpiono
nią dietę śródziemnomorską), której
poddawani byli sportowcy: „zdeformowane twarze, które przypominają zwierzęta” i
uważał że długie codzienne ćwiczenia nie pomagają w zachowaniu zdrowia i harmonijnego
piękna (co było celem pierwszych olimpijczyków) a wręcz przeciwnie często
szpecą twarz i ciało sportowców.
Arystoteles
W
Olimpii kontrole były bardzo ostre i szczegółowe, ale pojawiają się pierwsze
„suplementy diety”, zaczęło się niewinnie od koktajlu z miodu i fig, sportowcy
poszli jednak dalej, uznaniem cieszyło się mięso z byka - od zarania dziejów był w Grecji symbolem siły - bulion z jego krwi, a
co odważniejsi pili mocz, tych zwierząt,
wierząc że ten zawiera substancje, które dodadzą im krzepy. Idealnym pokarmem dla
sportowca przed walką było mięso z koguta, który przeżył walkę kogutów, bo miało
ono podnieść poziom testosteronu. Znany jest przypadek zapaśnika, który
przekonany że cała siła byka skupia się w jego organach płciowych (które
notabene są bogate w testosteron) wykastrował wszystkie byki w okolicy i
skonsumował ich jądra wierząc, że dzięki temu pokona wszystkich przeciwników.
Podczas
Igrzysk Olimpijskich w III w. p.n.e.
zawodnicy starali się zwiększyć „wydajność” za pomocą grzybów, lekarze
pomagali w przygotowywaniu odpowiednich mikstur a kucharze piekli chleb o
właściwościach przeciwbólowych.
Wkrótce
pojawia się jednak doping w pełnym tego słowa
znaczeniu, a mianowicie mieszanka wina i strychniny (trucizna, ale w
małych ilościach działa jako stymulator). Oczywiście atleta przyłapany na stosowaniu
strychniny był dyskwalifikowany. W
I w. p.n.e. greccy biegacze pili tajemniczy napój ziołowy aby zwiększyć swoją
wytrzymałość na długich dystansach.
Za
czasów rzymskich mieliśmy do czynienia, łagodnie mówiąc, ze złagodzeniem barier moralnych
i wtedy doping był prawie legalny. Koniom wyścigowym podawano rodzaj miodu
pitnego (napój alkoholowy, produkowany w procesie fermentacji alkoholowej
wodnego roztworu miodu), o tym jak był skuteczny może świadczyć fakt, że
podawano go także żołnierzom przed walką.
Greccy sportowcy w tym okresie, w
celu zwiększenia masy mięśniowej pili wyciąg z rośliny „ypuris” - rodzaj
paproci, było to ważne szczególnie dla zapaśników, którzy żeby zwyciężyć musieli
rzucić przeciwnika trzy razy na ziemię i masa ich ciała miała tu podstawowe
znaczenie.
Trudno
dziś znaleźć więcej informacji na temat dlatego, że cała „wiedza o dopingu”
została skrzętnie ukryta przez ówczesnych kapłanów.
c.d.n.
niedziela, 16 listopada 2014
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Olimpijczycy - czcili bogów udoskonalając własne c...
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Olimpijczycy - czcili bogów udoskonalając własne c...: Igrzyska w starożytności były ściśle związane z religią, składano wtedy ofiary bogom i czczono zmarłych. Obchody religijne stanowiły i...
Olimpijczycy - czcili bogów udoskonalając własne ciało
Igrzyska
w starożytności były ściśle związane z religią, składano wtedy ofiary bogom i
czczono zmarłych. Obchody religijne stanowiły ich najważniejszą część. Olimpia
była najważniejszym sanktuarium Zeusa w Grecji i zawody odbywały się ku jego
czci. Igrzyska były też sposobem na harmonijny rozwój ducha i ciała. Zawodnicy często nazywani
byli wojownikami, każdy wojownik miał swojego przeciwnika, rywala, każdy z nich
walczył o zwycięstwo polegając na własnej sile i przychylności bogów. W okresie klasycznym, w Igrzyskach Olimpijskich
mogli brać udział wszyscy Grecy z różnych polis Grecji kontynentalnej i kolonii
rozciągających się od Gibraltaru i Wielkiej Grecji (południowe Włochy i
Sycylia) do Morza Czarnego. Udział niewolników i „barbarzyńców” był zakazany,
jak również tych, którzy popełnili jakieś zbrodnie, albo okradli świątynię. W
okresie hellenistycznym Igrzyska były już międzynarodowe, Grecy biorący w nich
udział to najczęściej zawodowi sportowcy, którzy przybywali do Olimpii z
różnych stron ówczesnego świata, od Antiochii na Wschodzie do Aleksandrii na
południu. Przenosili się z miasta do miasta by wygrywać duże nagrody – nie tylko
pieniężne. Później w okresie rzymskim, kiedy to nawet cesarze rywalizowali w
Olimpii, upadły idee i duch sportowy i nawet niewolnicy mogli uczestniczyć w igrzyskach,
które odbywały się w innych miastach.
Pierwsze
Igrzyska w Olimpii miały miejsce w 776 roku p. n. e. Trwały wtedy zaledwie
jeden dzień i składały się z jednej tylko konkurencji – biegu krótkiego, na dystansie jednego stadionu.
Początkowo długość tego biegu nie była wyraźnie określona, dopiero od 6 igrzysk
dystans ustalono na 600 stóp, czyli 192,5 m. Na czternastych igrzyskach
wprowadzono bieg średni – dwa stadiony - 385 m, a na piętnastych z kolei
igrzyskach – bieg długi, na długości 24 stadionów. Spartanin Ladas w czasie 85 igrzysk zwyciężył w długim
biegu, jednak po pokonaniu mety padł na ziemię i skonał.
Już
dwa i pół tysiąca lat temu na stadionach greckich istniał rodzaj bloków
startowych. Te bloki odkryte w Olimpii znajdowały się na linii startu
starożytnych biegów. Znajdują się w nich precyzyjnie rozmieszczone otwory,
wzdłuż bloków biegną rowki. Atleci umieszczali w nich stopy i ustawiali
się w pozycji startowej - była ona dość dziwna i niezbyt naturalna.
Grecy
włożyli dużo inwencji w zapobieganie falstartów, mimo że zawodnicy składali
bogom przysięgę, że nie będą oszukiwać. Na linii startu przywiązywano
sznur o który potykali się ci którzy nie
przestrzegali zasad. W greckim sporcie obowiązywały nieliczne przepisy, ale
tych którzy je naruszyli spotykała natychmiastowa kara. Każdy którego
przyłapano na falstarcie był nie tylko dyskwalifikowany, ale także bity i
publicznie upokarzany.
Igrzyska szybko zyskiwały sobie
popularność wśród Greków, dla których tężyzna fizyczna i możliwość zmierzenia
się z pobratymcami oraz porównania wyników były niezwykle kuszące, i tak na 18
igrzyskach do zestawu konkurencji dołączono pentathlon –
pięciobój.
W jego skład wchodziły: rzut oszczepem
(wykonanym z drewna świerkowego bądź jesionu o długości w granicach ludzkiego
wzrostu), rzut dyskiem, skok w dal, bieg na dystansie jednego stadionu i zapasy.
Zwycięstwo
w zapasach dawało trzykrotne powalenie przeciwnika na ziemię, dozwolone było
podstawianie nogi, wyłamywanie palców a nawet szarpanie za nos czy wargi.
Pięciobój był prawdziwym pokazem wszechstronności sportowca. Charakter tego sportu
dobrze oddaje ducha greckiej filozofii i wychowania, które stawiały przede
wszystkim na wszechstronność. Pięcioboiści musieli być szybcy, zręczni, zwinni,
a jednoczenie silni i wytrzymali. Arystoteles w
IV w. p.n.e. zachwycał się pięcioboistami podkreślając, że: “piękno młodego
człowieka to mieć ciało zdatne do trudów i to zarówno do biegu, jaki i do
zmagań, co znaczy, że miło na nie spojrzeć. Dlatego też pięcioboiści są
najpiękniejsi, bo z natury są sprawni do prób siły, i do prób szybkości.”
Zestaw tych cech odpowiada też ideałowi
obywatela-żołnierza, który będzie w mógł stanąć w obronie ojczyzny. Stąd mogła
pochodzić koncepcja pięcioboju, połączenia dyscyplin uprawianych przez
młodzieńców przygotowujących się do służby wojskowej i porównujących swoje
osiągnięcia w każdej z nich. Trzeba bowiem zaznaczyć, że dla Greków sport miał
przede wszystkim walor praktyczny – służył podtrzymaniu tężyzny fizycznej i
harmonijnemu rozwojowi jednostki.
W czasie Igrzysk 23 Olimpiady pojawiła się
walka na pięści, która z czasem stała się najbardziej krwawym widowiskiem
zawodów. Walki nie były podzielone na rundy oraz nie były ograniczone
czasowo, nie było podziału na
kategorie wagowe; bardzo duży bokser mógł walczyć z dużo mniejszym wagowo
przeciwnikiem. Rękawice składały się z pasków niewyprawionej skóry owiniętej
wokół stawów i nadgarstków, ich przeznaczeniem nie było chronienie przeciwnika,
raczej wyrządzenie mu krzywdy.
Z czasem
dodawano inne elementy np. przyczepiano metalowe kulki oraz wszywano w świńską
skórę metalowe blaszki, a to wszystko za sprawą
i za czasów Rzymian - w ten sposób urozmaicali
sobie Ιgrzyska Οlimpijskie. Walka kończyła się z reguły bardzo drastycznymi
obrażeniami, a często śmiercią boksera. Na 25 Igrzyskach wprowadzono wyścigi rydwanów. Nie mamy zbyt wielu pozostałości po
tych wyścigach, tylko fragmenty tekstów i malowidła ceramiczne dają nam pojęcie
o tym spektakularnym widowisku. Na
arenie stały dwa słupy, nie było centralnej bariery chroniącej przed zderzeniem
czołowym, widzów też nic nie chroniło. W przeciwieństwie do skromnych rzymskich
rydwanów dwukonnych, grecki rydwan stanowił niemal nieposkromiony żywioł
końskich mięśni. Wyścigi rydwanów były szybkie, gwałtowne i bardzo kosztowne.
Uczestniczyła w nich elita greckiego świata. Połączenie bogactwa, prestiżu i
władzy politycznej uderzało do głowy. Wyścigi były bardzo brutalnym
sportem, istniało duże prawdopodobieństwo że z wyścigu nie ocaleją ani konie,
ani rydwan, ani nawet woźnica.
Oprócz brutalności, wyścigi rydwanów wymagały
taktyki. Szanse przeżycia miał ten kto szybko wysforował się do przodu. Od
startu do pierwszego słupa było ok. 400 m, to najbardziej
niebezpieczny etap wyścigu. Ze starożytnych dokumentów wynika, że atrakcyjność
wyścigów wynikała z ich destrukcyjnego i śmiercionośnego charakteru. Trudno
przecenić niebezpieczeństwa które groziły uczestnikom wyścigu, nie dało się
uniknąć rzezi. W jednym przypadku wyścig rozpoczęło 41 rydwanów a zakończył
jeden. Można sobie wyobrazić, że na ostatniej prostej najbardziej ambitni
zawodnicy robili wszystko co było w ich mocy aby zwyciężyć. Finisz mógł być
równie niebezpieczny jak cały wyścig.
Do
programu 33 Olimpiady dołączono pankration. To niezwykle brutalne połączenie zapasów i boksu – boks był dziecinną
igraszką w porównaniu z pankratinem, wymagał od zawodników ogromnej siły i
wytrzymałości.
Nazwa
pankration oznacza po grecku „wszystkimi siłami”, “ze wszystkich sił” i
rzeczywiście w taki sposób walczono. Podczas gdy w boksie obowiązywał zakaz
zadawania ciosów poniżej linii ramion, w pankrationie praktycznie wszystkie
chwyty były dozwolone. Zakazano tylko kąsania, wyłupiania oczu i atakowania genitaliów
przeciwnika. Najskuteczniejszymi metodami zmuszenia oponenta do poddania, które
kończyło walkę, było duszenie oraz wykręcanie kończyn. Walki najczęściej
kończyły się poddaniem jednego z uczestników, ale zdarzały się przypadki, w
których atleta przypłacał nieustępliwość życiem. Od
65 Igrzysk w 520 r. p.n.e. rozgrywano hoplites,
czyli bieg w uzbrojeniu.
Początkowo biegano z pełnym ekwipunkiem wojskowym, w
hełmie, z włócznią, tarczą i w nagolennikach. Później stopniowo ograniczano
uzbrojenie, rezygnując kolejno z nagolenników, włóczni, hełmu, by wreszcie bieg
odbywał się z samą tylko tarczą. Pokonywano odległość równą dwóm stadionom.
Najczęściej to właśnie hoplites był ostatnią dyscypliną Igrzysk.
Tradycja organizowania Igrzysk Olimpijskich
przetrwała 12 wieków. W 393 r. n.e. walcząc z pogańskimi wierzeniami cesarz
Teodozjusz Wielki zakazał przeprowadzania zawodów i nakazał zamknięcie sanktuarium Zeusa. Idea olimpijska nie poszła jednak całkowicie w zapomnienie i
w końcu XIX w. powróciła w nowym wydaniu. Dzięki temu oglądając dziś Igrzyska Olimpijskie
możemy przeżywać emocje i wzruszenia podobne do tych, którym ulegali starożytni.
c.d.n.
niedziela, 9 listopada 2014
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Starożytny świat Olimpijczyków.
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Starożytny świat Olimpijczyków.: Witam Państwa serdecznie po dłuższej przerwie, spowodowanej nie moim lenistwem, ale charakterem mojej pracy – pilota, przewodnika. Wkr...
Starożytny świat Olimpijczyków.
Witam Państwa
serdecznie po dłuższej przerwie, spowodowanej nie moim lenistwem, ale
charakterem mojej pracy – pilota, przewodnika. Wkrótce opowiem Państwu o
pięknych Wyspach Jońskich – bo tam właśnie spędziłam intensywnie, ostatnie
miesiące - o ich burzliwej historii, ale teraz wróćmy na chwilę do
starożytności, do czasów wielkich idei – a jedną z nich były Igrzyska
Olimpijskie.
Setki lat przed naszą erą, tysiące ludzi
przybywały podziwiać sławnych sportowców, w epoce w której sport był
przedmiotem obsesji. Człowiek odnoszący sukcesy sportowe, stawał się wg
współczesnej terminologii gwiazdą. Nigdy
przedtem i potem, żaden naród nie przykładał tak wielkiej wagi do kultury
fizycznej i w żadnym narodzie sport nie budził tak wielkich emocji.
Starożytne
kroniki opowiadają o takich mistrzach jak Leonidas z Rodos, który na czterech
kolejnych olimpiadach zwyciężył we wszystkich biegach. O budzących postrach
pięściarzach jak Sostratos z Sykionu,
który miał zwyczaj łamać palce przeciwnikom i wielu spośród nich złamał
karierę.
O legendarnych zawodnikach jak Rakus
z Karystos, synu rolnika, który
zajmował się naprawianiem pługów zanim został niepokonanym bokserem, czy
zapaśniku Milonie z Krotonu, żyjącym w VI w. p.n.e., sześciokrotnym zwycięzcy
z samej tylko Olimpii (w tym raz w grupie chłopców). Był to
najsłynniejszy z greckich zapaśników. Jedno z tych zwycięstw odniósł
bez pyłu, czyli bez walki – nikt po prostu nie odważył się stanąć z nim do
zawodów. Gdy miał odebrać nagrodę za to łatwe zwycięstwo, potknął się
i upadł. Tłum na stadionie zaczął domagać się, by sędziowie uznali go za
pokonanego, na co Milon miał odpowiedzieć: To dopiero pierwszy upadek, niech no
który wyjdzie i obali mnie jeszcze dwa razy. Rozsądek wśród publiczności
zwyciężył żądzę sławy i Milon, nie niepokojony, odebrał wieniec. O jego
sile i doskonałej technice opowiadano niezwykłe historie.
Ponoć potrafił
trzymać w dłoni jabłko granatu w taki sposób, że nikt nie potrafił
rozgiąć mu napiętych palców, by odebrać owoc, który mimo to pozostawał
nieuszkodzony. Popisywał się też inną sztuczką – stawał na kamiennym dysku
wysmarowanym tłuszczem i zachęcał śmiałków, by spróbowali go z niego
zepchnąć na ziemię. Zasłynął nie tylko dzięki zwycięstwom, lecz także z powodu
bezsensownej i makabrycznej śmierci – W czasie przechadzki po lesie znalazł pień drzewa
przygotowanego do wycinki, w które drwal wbił drewniane kliny. Zapaśnik,
chcąc rozłupać pień gołymi rękami, wsunął dłonie w szczelinę, kliny
wypadły i Milon, nie mając dość siły, by dokonać tego, co zamierzył, znalazł
się w potrzasku. Uwięzionego siłacza rozszarpało stado wilków.
Imiona legendarnych sportowców brzmią jak echo z bajecznej epoki, epickich
bohaterów. Ale dziś ich niezwykły świat, jest dla nas tajemnicą. Oprócz imion
starożytnych mistrzów, zostały po nim nieliczne ślady.
Ok. 500
r. p.n.e. nastąpiła rewolucja w sporcie.
Pojawienie się profesjonalnych sportowców otoczonych opieką specjalistów. Żeby
zostać sportowcem trzeba mieć środki na trening, to kosztowne przedsięwzięcie.
Potrzebny jest trener, specjalna dieta. Sportowiec musi ćwiczyć, więc nie może
pracować w polu ani zajmować się pasterstwem. Musi się poświęcić niemal
wyłącznie treningowi.
Najlepsi
sportowcy basenu Morza Śródziemnego, przemierzali setki kilometrów. Gromadzili
się w jednym z wielkich ośrodków greckiego sportu – w Atenach. Ojczyźnie
najznakomitszych mistrzostw starożytnego świata. Igrzyska panatenajskie ( święto upamiętniające narodziny bogini Ateny)
przyciągały wytrawnych zawodowców, zawodników podróżujących z miasta do miasta,
ich życie było ciągłym pasmem imprez sportowych. W Atenach mistrzów otaczano
czcią, dla tych, którzy rzucali im wyzwanie, był to etap pośredni w drodze na Igrzyska Olimpijskie, mogli tu zaznaczyć swoją obecność, dać się zauważyć, ewentualnie
zdobyć bogactwo. Fascynującym aspektem igrzysk w Atenach, były bardzo cenne
nagrody.
Atleci
otrzymywali panatenajskie amfory, wykonane na specjalne zamówienie i pięknie
malowane, napełniano je oliwą. Zwycięzcy zdobywali po 40, 50 albo 60 amfor,
każda z nich miała ok. 45 litrów pojemności. Zwycięzca sprintu mógł zdobyć ok.
100 amfor, zawierających tysiące litrów oliwy. Ale amfory nie były tylko
symbolami bogactwa i zwycięskimi trofeami, liczni archeologowie sądzą, że
liczne delikatne malowidła na amforach przedstawiają dyscypliny sportu, za
które przyznawano je w nagrodę.
Ale ze wszystkich igrzysk sportowych greckiego
świata, najważniejsze odbywały się w Olimpii. Przez ponad 1000 lat, co cztery
lata, dziesiątki tysięcy Greków gromadziły się na igrzyskach olimpijskich.
Nawet mistrzowie z poprzednich olimpiad musieli walczyć o miejsce na widowni z
dyplomatami, filozofami i tysiącami widzów przybyłych do Olimpii. Dla atletów
był to czas na koncentrację i przygotowanie do zawodów. Wielu młodych zwracało
się o pomoc do bogów. Miejscowi kapłani pełniący rolę sędziów, zajmowali
miejsca na specjalnej trybunie, słońce paliło tłumy czekające na rozpoczęcie
widowiska. Widzów były dziesiątki tysięcy, więc sędziowie musieli mieć
wydzielone miejsce bo odgrywali ważną rolę. Dwaj spośród nich kierowali
poszczególnymi konkurencjami.
Pierwsze
udokumentowane igrzyska odbyły się w roku 776 p.n.e. Na czas igrzysk
olimpijskich zaprzestawano wojen. Podczas trwania konfliktów ogłaszano
"pokój boży" i wojny wstrzymywane były na 2 miesiące. Przez pięć dni
trwały igrzyska, reszta była przeznaczona na wyruszenie i powrót z igrzysk
przez widzów i zawodników. Pierwszym etapem uroczystości, jeszcze przed
rozpoczęciem igrzysk, było złożenie przysięgi przed posągiem Zeusa. Mięso dzika
cięto na kawałki, rozsypywano albo rozkładano przed posągiem i każdy z
uczestników, wraz z ojcem i swymi braćmi składał przysięgę, że nie dopuści się
żadnego oszustwa na zawodach, co potwierdzali drugą przysięgą, w której mówili,
że ściśle przykładali się do ćwiczeń przez poprzednie 10 miesięcy. Oficjalnie
otrzymywało się nagrodę -- wieniec z gałązek poświęconej
bogom dzikiej oliwki, ścinanych złotym sierpem, lecz nagradzany był tylko zwycięzca.
Zawodnik, który wygrał
igrzyska, stawał się sławny i otrzymywał tytuł Olimpionika. W jego rodzinnym
mieście stawiano pomniki na jego cześć i pisano wiersze. W murze miasta
wygranego zawodnika robiono dziurę, przez którą wchodził zwycięzca witany przez
mieszkańców. Oznaczało to, że miasto nikogo już się nie obawia, ponieważ ma
takiego obrońcę. Zwycięzca otrzymywał również nagrody materialne, ale nie
dawane oficjalnie. Z czasem, oprócz wieńca z gałązek oliwnych, otrzymywano
pieniądze i przedmioty wartościowe. Sławę zdobywało całe miasto, a nie tylko
wygrany. W Olimpii
przygotowania były nadzorowane przez sędziów, słynących z surowości i
profesjonalizmu. Do przygotowania i przeszkolenia sędziów przykładano wielką wagę.
Obowiązywał dziesięciomiesięczny wyczerpujący trening. Arbitrzy musieli być
czujni i znać reguły sportu, bo zawodnicy czasem próbowali oszukiwać. W takich
przypadkach sędzia miał prawo wymierzyć im chłostę rózgą. Oprócz tego zawodnik, który dopuścił się oszustwa,
zmuszony był postawić pomnik Zeusowi, na którym wyryto jego imię i nazwisko
oraz występek, którego się dopuścił. Najpopularniejszym z oszustów jest
Ateńczyk Kalliopos, który przekupił swoich niedoszłych przeciwników. Cała
sprawa wyszła na jaw. Ateńczyk i inni musieli postawić pomniki dla Zeusa.
c.d.n.
Subskrybuj:
Posty (Atom)