sobota, 26 kwietnia 2014

Asklepiadzi – pierwsi lekarze czy szarlatani ?

     Asklepios (po łacinie Eskulap) przyszedł na świat po śmierci swej matki nimfy Koronis.  Jedna z sióstr Koronis zazdrościła jej związku z bogiem wszelkich sztuk i naplotkowała w świątyni, że Koronis była niewierna swojemu partnerowi, co ściągnęło jego (lub Artemidy) gniew. Apollo podobno osobiście zestrzelił ją z łuku, lub też zrobiła to Artemida. Jednak na jej stosie pogrzebowym postanowił się zlitować nad swoim nienarodzonym synem, szybko wyciągnął go z brzucha matki i zaopiekował się nim.


    Dzięki temu Asklepios poznał tajemnicę śmierci, nad którą później jako uzdrowiciel zapanował. Osieroconym chłopcem zajęła się Natura; koza zapewniała mu pokarm, podczas gdy wierny pies strzegł spokoju jego snów. (Epizod ten sprawił, że psy i kozy odegrały potem ważną rolę w rozwoju greckiej medycyny.)  
Gdy podrósł, ojciec obdarzył go magicznym darem uzdrawiania i oddał na nauki do najmądrzejszego mitologicznego nauczyciela  - centaura Chirona. Znał on właściwości lecznicze ziół i był biegły w sztuce lekarskiej, której nauczył Asklepiosa. 


     Wkrótce jednak uczeń przerósł mistrza: okazało się, że Asklepios leczył ludzi tak skutecznie, że przestali chorować, posiadł też umiejętność wskrzeszania umarłych Zachwiało to naturalną równowagę panującą w kosmosie i wywołało gniew Zeusa. Z mitologii wiadomo, ze władca bogów i ludzi zabił Asklepiosa uderzeniem pioruna - między Zeusem i Apollem rozpętała się boska vendetta....     I - jak to w starożytnej Grecji - dużo się działo!  Pragnący zemsty Apollo zabił wszystkie cyklopy. Ostatecznie jednak Zeus się opamiętał, wskrzesił i nadał  herosowi nieśmiertelność, wynosząc go na niebo w charakterze gwiazdozbioru Wężownika. Ludzie natomiast zaczęli oddawać mu cześć boską i budować asklepiejony.

Asklepiejon na wyspie Kos
     Asklepios ożenił się z Epioną (tzn. Kojąca ból).
Synowie, chirurg Podalirios i internista Machaon zostali uwiecznieni przez Homera (w Iliadzie), natomiast trzy córki otrzymały od Zeusa tytuły bogiń zdrowia: Hygieja (higiena) do dziś symbolizuje zasady higieny i siły samolecznicze, Panacea (panaceum) - cudowny lek na wszystko i Iaso (albo Gigea) - zrozumienie praw Natury. Ta ostatnia udzielała ludziom nauk, że ich choroby są odbiciem trybu ich życia i - żeby się od nich uwolnić - trzeba żyć, jak żyje przyroda - naśladować ją i od niej się uczyć.
Piątka dzieci Asklepiosa zapoczątkowała kapłańsko-lekarski ród Asklepiadów, dziedziców medycznej mądrości. Do ich potomków należały takie sławy jak Hipokrates czy Arystoteles.

     
     Asklepiejony, czyli okręgi sakralne poświęcone Asklepiosowi, były zarazem ośrodkami medycyny kultowej i terapii doświadczalnej uprawianej przez kapłanów - lekarzy.
 Do świątyń przybywali chorzy, by prosić o uzdrowienie. Ceremonię uzdrawiania poprzedzano składaniem ofiary i stosownym przygotowaniem chorych, przez poddanie ich kąpielom, postom i obrzędom oczyszczającym.  I tak samo jak dziś, zalecano wstrzemięźliwość seksualną. Dużą rolę odgrywały praktyki duchowe, bo uzdrawiający ciało Eskulap stanowił dla pacjentów także drogowskaz moralny. Na murach świątyń widniał napis: "Wchodź dobrym człowiekiem, odejdź lepszym !"


    Właściwy rytuał odbywał się po zmierzchu.
Po złożeniu ofiar i spełnieniu obrzędów oczyszczających, pielgrzym mógł udać się do specjalnego pomieszczenia, zwanego abatonem. Najczęściej był to zadaszony portyk z posłaniami wyłożonymi skórami zwierząt ofiarnych. Dbano o zachowanie tam ciszy, wygaszano światła... i w treści następującego potem "snu"  Asklepios dawał wskazówki co do koniecznej terapii lub leczenia. Niekiedy leczył własną mocą  lub przeprowadzał coś na kształt operacji fantomowych...


     I po wszystkich tych zabiegach ludzie budzili się uzdrowieni lub dobrze już znali drogę do swojego zdrowia. Jeśli nie wszystko było jasne, kapłani zajmowali się interpretacją wizji chorych i na tej podstawie zlecali odpowiedni tok leczenia. W przypadku, gdy pacjent nie był gotów na odebranie przesłania, powtarzano ceremonię, nawet kilkakrotnie.
     Sen świątynny (sen wróżebny) nie był jednak dziełem hipnozy ani zasługą miejsca. W starożytnej Grecji dość powszechnie stosowano substancje psychoaktywne i tak np. medium reprezentujące wyrocznię miało przywilej zażywania enteogenu - halucynogennego napoju  z jęczmienia i koziego sera, Kykeon'u.  Pytia piła ze świętego źródła, żuła liście laurowe i poddawała się upajającej woni tajemnych "oparów". Również asklepiadzi mieli swoje sekretne składniki, z których sporządzali „napój bogów”. Magicznym zielem do "wskrzeszania zmarłych", które wskazał Asklepiosowi wąż, mogła być ruta stepowa, dziko rosnąca na zboczach świątyń.


     Niezbędne w napoju bogów DMT (psychodeliczna substancja psychoaktywna) pozyskiwano pewnie z jakiegoś składnika zwierzęcego, tak, jak nasze rodzime czarownice przyrządzały je ze skóry ropuch. Nie bez powodu pewnie hodowano w świątyniach węże.  Jeden z mitów głosi, że…
Bogini mądrości dała Asklepiosowi w darze dwie ampułki z krwią Gorgony Meduzy. Krew potwora z jednej strony ciała była pewną trucizną, natomiast krew utoczona z drugiej części ciała - skutecznym remedium, wskrzeszającym zmarłych.
Istotnie, stan ducha po napoju bogów był dokładnie taki, jakby człowiek zażył dwie ampułki "krwi Meduzy".
W każdym przypadku przypominał akt śmierci, pobyt w zaświatach i... ponowny powrót do żywych.
Zachowane z pierwszych wieków istnienia sanktuarium wota dziękczynne w kształcie uzdrowionych organów, np. rąk czy nóg oraz opisy chorób i cudownych uzdrowień wyryte na marmurowych stellach świadczą raczej o wielkiej ciemnocie i naiwności pacjentów. 


     Z biegiem lat jednak i z postępem wiedzy medycznej, kiedy zaczęła słabnąć ślepa wiara w boską interwencję i asklepiejony zaczęły odczuwać brak klienteli, kapłani musieli zracjonalizować swoje postępowanie terapeutyczne. Rytuał kultowy obowiązywał nadal, ale kapłani przed ułożeniem pacjenta do snu prosili go o opis jego dolegliwości i udzielali mu pewnych rad ogólnych. Rano pacjent opowiadał, co mu się śniło, a kapłani interpretowali sen pod kątem kuracji, którą na tej podstawie mu przypisywali. Polegała ona na zmianie trybu życia na bardziej higieniczny, zażywaniu ruchu i przestrzeganiu diety. W II. wieku n..e., kiedy sanktuarium przeżywało swój ponowny rozkwit, stałymi elementami zalecanej kuracji były ciepłe i zimne kąpiele, spacery, gimnastyka lecznicza pod okiem instruktorów, udział w widowiskach sportowych i teatralnych.


     Głównymi ośrodkami kultu boga był Pergamon, Kos i Epidauros, gdzie co 5 lat obchodzono jego święto.
Zachowane inskrypcje mówią, że w świątyniach miały miejsce częste wyleczenia złamań, zwichnięć, wrzodów, problemów żołądka, pasożytów, ukąszeń, gruźlicy, ślepoty, bezpłodności, bólów głowy, wszawicy, nadwagi, nawet łysiny…
c.d.n.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz