sobota, 28 grudnia 2013

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Aleksander Wielki - upadek i śmierć.

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Aleksander Wielki - upadek i śmierć.: Część 3      Aleksander Wielki walczył bez przerwy od pięciu lat, stworzył największe imperium na świecie nim skończył 25 lat. Po rozbic...

Aleksander Wielki - upadek i śmierć.

Część 3
     Aleksander Wielki walczył bez przerwy od pięciu lat, stworzył największe imperium na świecie nim skończył 25 lat. Po rozbiciu Persów wkroczył triumfalnie do Babilonu. Miasto wyszło mu na spotkanie, witali go kapłani i urzędnicy, szedł po dywanie z kwiatów, wręczono mu dary i klucze do cytadeli i skarbca. Wkrótce został ukoronowany na króla. Teraz ruszył na Persepolis, gdzie królowie perscy trzymali swoje skarby - zabrał 180 000 talarów złota i srebra (dziś wartość ok. 2,5 mld funtów).

Ruiny pałacu Dariusza I w Persepolis  

      Aleksander był wielkim zdobywcą, jednak jak ojciec pił zbyt dużo. Podczas jednej z pijackich biesiad w Persepolis, spalił z żołnierzami pałac Dariusza  - sam rzucił pierwszą pochodnię i patrzył jak jedna z najpiękniejszych budowli starożytności, zmienia się w popiół. Musiał dać swoim ludziom satysfakcję po podboju Persji – przecież mieli się zemścić. Gdy rankiem otrzeźwiał pewnie gorzko żałował swojej bezmyślnej decyzji. Dla żołnierzy wielka przygoda zaczęła tracić swój urok, mieli dość ciągłych wojen, tęsknili za domem, byli obcy w obcym kraju, nie rozumieli zwyczajów jego mieszkańców, co gorsza Aleksander przejął niektóre z nich. Jego ludziom nie podobało się, że brał Persów do swojej armii, zapraszał ich na swój dwór, w końcu zaczął się uważać za jednego z nich – przyjął ich zwyczaje, ich stroje. Dla Macedończyków było to niedopuszczalne, nie poszli tam udawać Persów, tylko podbić ten kraj. 

Rodzina Dariusza III przed Aleksandrem Macedońskim

     Głównym celem Aleksandra było zapisanie się w historii, a jedynym sposobem by to osiągnąć - dalsze podboje. Żołnierze mogli chcieć wracać do domu, ale on musiał iść naprzód, by ciągle wzmacniać swą sławę i chwałę. Chciał podbić cały świat, by pokazać, że jest kimś wyjątkowym, najpotężniejszym człowiekiem na ziemi. Tak bardzo oderwał się od swoich korzeni, że wziął sobie Perską żonę, nie rozumiał jak mocno uraził rodaków. Ślub z perską księżniczką wzmocnił jego pozycję w Persji, ale był zniewagą dla jego żołnierzy.

Wesele w Suzie; Aleksander poślubia Statejrę, a Hefajstion – Drypetis

     Co gorsza nakazał by wszyscy oddawali mu cześć w perski sposób nazywany proskynesis – czołobitność, Grecy dotąd chylili czoło tylko przed bogami. Jeżeli nawet Aleksander znał opinie żołnierzy nie przejmował się nimi, nawet gdy wykryto spisek przeciwko niemu. Niejaki Filotas i jego ojciec Parmenion zostali oskarżeni o zamiar zabicia króla, zarzut był poważny  - zabił bez sądu obydwóch. To był dopiero początek długiej serii mordów. Dwa lata później to samo spotkało zbyt śmiałego przyjaciela Aleksandra, oskarżony o zamiar zabicia króla, szybko zginął. Paranoja Aleksandra rosła, wielki władca tracił swoją charyzmę, znów zaczął zbyt dużo pić. Skutki były katastrofalne. Na jednej z pijackich biesiad wspomniał swojego ojca Filipa mówiąc, że nigdy nie doceniał jego geniuszu. Klejtos – jeden z generałów – odparł „To ty go poniżasz twierdząc, że jesteś synem boga, zresztą Filip był lepszym dowódcą niż ty” Wściekły Aleksander chwycił oszczep i zabił Klejtosa na miejscu. Według źródeł poczuł wielkie wyrzuty sumienia, próbował nawet sam się przebić oszczepem, ledwo go powstrzymano, Klejtos był jego najstarszym przyjacielem. 


    Spiski przeciw królowi zaczęły wzmagać na sile, władza zaczęła wymykać mu się z rąk, sytuacja stawała się trudna, żołnierze byli wzburzeni, niechętnie szli na wschód. Gdy dotarli do granic Indii Aleksander mordował całe załogi miast, łamiąc obietnice, że poddając się ocalą życie. Chciał iść dalej, ale po wielkiej bitwie nad rzeką Hydaspes – dziś Dźhelam, armia się zbuntowała. 


     Żołnierze byli zmęczeni, nie widzieli swoich rodzin od ponad 8 lat, oprócz tego mieli dość dyktatorskich metod dowodzenia Aleksandra, przejętych od obalonego perskiego króla.  Zrozumieli, że on nigdy się nie zatrzyma, że będą tak szli i szli, aż podbiją cały świat – na to się nie zgadzali. Aleksander aby wyjść z twarzą i nie pokazać, że ustąpił podwładnym ogłosił oficjalnie, że bogowie mu poradzili by zakończył boje i wrócił do domu.


     Zgodził się na powrót, ale pod jednym warunkiem - uparł się, że będą wracać przez pustynną Gedrozję (dziś w południowym Iranie), to jedno z najmniej gościnnych miejsc na ziemi, koszmarny upał i mnóstwo piasku. Brakowało wody a wkrótce i żywności, żołnierze zjedli swoje konie i szli dalej pieszo. 


     Dlaczego Aleksander poszedł przez niegościnną pustynię, zamiast wsadzić ludzi na statki i wrócić morzem ? Niektórzy twierdzą, że chciał ich ukarać za to że nie poszli z nim dalej na wschód, płacili życiem za nielojalność. 25 000 żołnierzy, ¾ armii zginęło na pustyni. Po powrocie do kraju Aleksander szalał, oskarżył część gubernatorów o spiski podczas jego nieobecności i kazał ich zabić. Wielu żołnierzy ukrzyżowano. Gdy w roku 324 p.n.e. zachorował i zmarł jego ukochany Hefajstion, obwiniał wszystkich o śmierć przyjaciela. 


     Lekarz, który nie zdołał wyleczyć chorego zginął pierwszy. Przy ciele Hefajstiona zabijano w ofierze młodych ludzi, nakazał czcić go jak herosa. To wszystko oznaczało, że Aleksander złamał wszelkie normy obowiązujące w greckiej społeczności, jeśli chodzi o traktowanie ludzi i sposób pełnienia władzy królewskiej. Nigdy nie odzyskał równowagi po utracie przyjaciela, wkrótce w Babilonie otworzył swoją ostatnią butelkę wina. 


     Po kolejnej nocy ostrego picia poczuł silne bóle brzucha, ogarnęła go gorączka trwająca 12 dni, nie mógł ustać na nogach i leżał w łóżku, później przestał władać rękami i mówić. Kilka dni przed 33 urodzinami w roku 323 p.n.e. władca połowy świata zmarł.


     Od interpretacji zależy, czy będziemy podkreślać wady, czy wychwalać zalety Aleksandra Wielkiego. Uznamy go za geniusza z ludzkimi przywarami i słabościami czy sięgającego po przemoc i terror władcę, którego w końcu przerosło własne dzieło? Niezależnie od tego, czy przyczyną jego śmierci był tyfus, alkoholizm czy gorączka wirusa zachodniego Nilu, Aleksander Wielki przed śmiercią zdążył podbić imperium perskie, dotarł aż do Indii, założył nowe miasta i dał początek nowej epoce. Cezar, Kaligula, Napoleon wzorowali się na nim, zazdroszcząc, że osiągnął tyle w tak młodym wieku


Mapa imperium Aleksandra Macedońskiego
c.d.n.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Kalikantzari – złośliwe skrzaty Świąt Bożego Narod...

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Kalikantzari – złośliwe skrzaty Świąt Bożego Narod...:     Życzę  z drowych, szczęśliwych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia - i aby nie odwiedzili Was Kalikantzari.     Te małe , brzydkie...

Kalikantzari – złośliwe skrzaty Świąt Bożego Narodzenia

   Życzę Państwu zdrowych, szczęśliwych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia - i aby nie odwiedzili Was Kalikantzari.


    Te małe , brzydkie , chude stworzenia  pojawiają się w czasie Świąt Bożego Narodzenia a ich jedynym celem jest zamienić życie ludzi w… piekło. Według legendy co noc od 25 grudnia do 5 stycznia, Kalikantzari urządzają sobie złośliwe harce. Ich obecność na powierzchni Ziemi trwa dwanaście dni. W wigilię Bożego Narodzenia zaczyna się ich długa podróż po świecie. 


     Te złośliwe bestyjki tak bardzo zazdroszczą ludziom życia na Ziemi, że chcą ją zniszczyć, a przynajmniej zdemolować.  Kiedy nastaje wigilijny wieczór pojawiają się ich tysiące, wychodzą z każdej możliwej dziury jaka znajduje się na powierzchni Ziemi; ze studni, z jaskiń, z wąwozów, z każdej najmniejszej szczeliny. 


     Boją się światła słonecznego więc w dzień się ukrywają, za to nocą  wychodzą ze swoich kryjówek i rozrabiają ile wlezie. Jedyny cel - uprzykrzyć życie, każdego napotkanego na ich drodze człowieka. Małe i zwinne wchodzą do domów przez co się da; przez komin, dziurkę od klucza, szpary pod drzwiami, oknami - każdy sposób jest dobry. Uwielbiają pluskać się w dzbanach z olejem, w mleku, w śmietanie. Rozsypują mąkę, kaszę, cukier. brudzą żywność swoimi brudnymi pazurami,  jednym słowem pozostawiają brud i pobojowisko gdzie i jak się da. Nic nie ukradną, ale pozostawią dom nie do poznania.


W tych dniach gospodynie szczelnie zamykają swoje domostwa, więc Kalikantzari wałęsają się po drogach, wspinają na dachy i szukają jakiegoś komina do kominka, który gospodyni zapomniała zamknąć.


      Żeby się przed nimi w tych dniach ochronić, pali się kadzidło przy kominku i zawiesza dzwoneczki, żeby - w razie gdy nie zadziała kadzidło - ostrzegły przed intruzami. Te baśniowe stworzenia mają bardzo ważny i istotny wpływ na nawyki i zwyczaje Bożego Narodzenia w Grecji.
c.d.n.

niedziela, 15 grudnia 2013

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Aleksander Wielki - krwawe podboje i przepowiednie...

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Aleksander Wielki - krwawe podboje i przepowiednie...:     Po śmierci Filipa II Macedońskiego władza przeszła w ręce jego syna Aleksandra. Greckie państwa – miasta uznały, że to stosowny moment...

Aleksander Wielki - krwawe podboje i przepowiednie.

    Po śmierci Filipa II Macedońskiego władza przeszła w ręce jego syna Aleksandra. Greckie państwa – miasta uznały, że to stosowny moment by zrzucić jarzmo Macedończyków - zawsze uważali ich za barbarzyńców. Teby zbuntowały się przeciwko młodemu królowi i to był ich śmiertelny błąd. Aleksander ruszył na miasto chronione przez mury grube na 2,5 metra, nikt dotąd nie potrafił ich skruszyć. W IV w. p.n.e. oblężenie polegało na obrzucaniu się kamieniami przy pomocy katapult. Aleksander sięgnął po nowy wynalazek - balistę, wyrzucała kamienne kule na odległość 100 m. Dzięki temu jej załoga była poza zasięgiem Tebańskich katapult. Nowa broń pozwoliła mu skruszyć mury, odtąd już żadne miasto nie było bezpieczne za kamiennymi murami. Gdy mur runął, potężne niegdyś miasto zostało doszczętnie zniszczone.


     Ponad 6 000 mieszkańców Teb zginęło, Tebańczyków nie karał tylko mordował. Wszystkie greckie miasta dostały sygnał; bunt oznaczał zagładę – to działało. 30 000 ocalałych z rzezi, głównie kobiet i dzieci sprzedano jako niewolników. Aleksander skutecznie zastraszył Greków, nigdy więcej nie wystąpili przeciwko niemu. Teraz był gotowy do podboju reszty świata. 


     Chciał przyćmić militarne sukcesy ojca i planował atak na potężne państwo perskie. Punktem startu inwazji była Troja, miejsce legendarnej wojny opisanej przez Homera. Dla Aleksandra była to pielgrzymka, wychował się na mitach o wyczynach herosów, zwłaszcza supermena Achillesa. Marzył o tym żeby być drugim Achillesem. Matka Achillesa dała mu wybór „ Możesz umrzeć stary i zapomniany lub młody okryty nieśmiertelną sławą”. Płynąc do Troi Aleksander też wybrał to drugie, wierzył że jest drugim Achillesem, nadczłowiekiem. 


    Persja była odwiecznym wrogiem Greków, Aleksander podjął ambitny plan ojca najazdu na Persję pod pretekstem ukarania jej za spalenie greckich świątyń podczas wojen perskich. Trudno uwierzyć że chciał się mścić za coś co miało miejsce 100 lat wcześniej – to była tylko wymówka. Tak czy owak wylądował w Azji Mniejszej i zmierzył się z armią Perską nad rzeką Granik. Odniósł pierwsze z wielu podobnych zwycięstw, otoczył 3000 wrogów i wszystkich wyciął w pień – to była krwawa jatka, 2000 jeńców sprzedał do niewoli. Groził „ zmiażdżę wszelki opór” odniósł zdumiewający triumf, wg źródeł stracił tylko 200 ludzi. Pokazał, że jest godny miana Achillesa. Persowie wycofali się a Aleksander zajął Azję Mniejszą.



     Po zwycięstwie nie zrobił rzeczy oczywistej, nie ruszył na południe żeby zająć porty nad Morzem Śródziemnym, tylko na wschód, do miasta Gordion. Wydaje się to dziwne ? Nie dla Aleksandra. Pomyślmy o słynnym węźle gordyjskim. Według legendy w pałacu królów Frygii, stał rydwan przywiązany do ziemi magicznym węzłem, przez wieki nikt nie potrafił go rozwiązać. Przepowiednia głosiła, że ten kto to zrobi zawładnie Azją. Aleksander nie oparł się pokusie, przybył do Gordionu i stanął przed węzłem, lecz zamiast go rozwiązywać jak inni, wyjął miecz i rozciął go jednym cięciem. To było jego  typowe podejście do problemów – rozwiązywał je siłą. 


     Opuścił miasto pewien, że wkrótce zostanie panem Azji i ruszył na podbój świata. Zagarniał starożytne kraje jakby był turystą , biorącym udział w wycieczce z biura podróży. Tworzył swoją legendę, jego obraz pięknego bohatera równego bogom przetrwała do dziś. Coraz mocniej wierzył, że jest kimś specjalnym. Gdy ktoś mu stawiał opór, uznawał to za osobistą obrazę. Nie tylko pokonywał przeciwnika, ale go masakrował, przy okazji ostrzegając resztę świata. Po zajęciu Egiptu i koronacji na Faraona, Aleksander z grupą zaufanych ludzi ruszył na tajemniczą wyprawę do oazy Siwa, był to 1000 kilometrowy marsz w głąb pustyni. Cokolwiek było w oazie, musiał wierzyć, że warto ryzykować. Jego zdaniem było warto, był to kolejny punkt na jego liście; Wyrocznia Ammona w oazie Siwa. 


     Przybył tu żeby usłyszeć przepowiednie. Tutaj starożytni rozmawiali z bogami za pośrednictwem kapłanów. Aleksander chciał uciszyć dawne pogłoski, że miał coś wspólnego z zabójstwem ojca i czuł potrzebę publicznego oczyszczenia się z zarzutów, zapytał czy winni zostali ukarani ? Kapłan odparł; „Tak, sprawa zamknięta” Zadał jeszcze jedno pytanie, najważniejsze „Czy podbiję cały świat ?” Otrzymał odpowiedź kiepską greką. Kapłan chciał powiedzieć „tak, drogi synu” ale że słabo znał grekę, pomylił się i powiedział „Tak, synu boga”  Aleksander opuszczał Siwę wierząc, że jest Bogiem. Usłyszał to co chciał usłyszeć i wierzył w to co chciał wierzyć. Jego megalomania nie znała granic, incydent w świątyni był muzyką dla jego uszu, jeszcze bardziej wzmocnił jego narcyzm i poczucie wyższości. Teraz miał już pewność, że jest bogiem, nadszedł czas by wypróbował swoją moc na starym wrogu, królu Persów Dariuszu. 


     Tym razem starcie odbyło się pod Gaugamelą. Dariusz miał ćwierć miliona żołnierzy, Aleksander pięciokrotnie mniej, ale się tym nie przejął, chciał zmierzyć się z wrogiem i raz na zawsze rozstrzygnąć kto ma władać Azją. W listopadzie 331 r. p.n.e. Macedończycy i Persowie stoczyli morderczy bój. Armia Macedońska była najlepsza , nikt jej nie mógł sprostać a Aleksander był militarnym geniuszem. Dzięki genialnej taktyce i falandze roznieśli wojska Dariusza w pył. 


    Po klęsce pod Gaugamelą Persowie zaprzestali oporu, Aleksander został władcą państwa – był najpotężniejszym człowiekiem na świecie, ale władza uderzyła mu do głowy i miał drogo zapłacić za swoją arogancję – ale o tym w następnym poście.
c.d.n.

środa, 11 grudnia 2013

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Aleksander Wielki, geniusz czy psychopata?

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Aleksander Wielki, geniusz czy psychopata?:      Aleksander już za życia stał się legendą. Starożytni autorzy opisali jego drogę do władzy, zwycięstwa, intrygi, charakter, przywary,...

Aleksander Wielki, geniusz czy psychopata?


     Aleksander już za życia stał się legendą. Starożytni autorzy opisali jego drogę do władzy, zwycięstwa, intrygi, charakter, przywary, wygląd, upodobania. Choć znamy dokładnie kolejność wydarzeń, Aleksander może nabierać cech herosa lub ogarniętego żądzą władzy psychopaty. Z mieszaniny prawdy historycznej, oszczerstw, legend i propagandy można wysnuć nieograniczoną liczbę interpretacji.


     Aleksander III Macedoński - historia dała mu przydomek Wielki. Jego stronnicy widzieli w nim wojskowego geniusza a wrogowie diabła. Na wschodzie ma jak najgorszą opinię, mówią o nim Iskander Zabójca, Iskander Siewca Śmierci, Iskander Burzyciel Miast, Iskander Upiór.
     Mając 16 lat wygrał pierwszą bitwę, jako dwudziestolatek był królem Macedonii, przed trzydziestką podbił pół świata. Czy będąc militarnym geniuszem był jednocześnie ogarnięty obsesją władzy ? A może żądzą zabijania ? Aleksander nie tylko burzył miasta i niszczył wrogie armie, ale zabijał też niewinne kobiety i dzieci. Jeśli byłeś jego przeciwnikiem czekał Cię smutny koniec. Zmusił żołnierzy do marszu przez pustynię  - 25 000 zginęło. Zabił w pijanym szale swojego najbliższego przyjaciela Klejtosa. Ukrzyżował 2 000 ludzi, którzy mu się sprzeciwili. Mógł maczać palce morderstwie własnego ojca Filipa II Macedońskiego. To ponura lista -  ale czy te informacje są wiarygodne ? 


     Dawne źródła ukazują różnych Aleksandrów; Charyzmatyczny Wódz, Żywy Bóg, Megaloman, Zabójca, Psychopata. Większość danych pochodzi z dzieła „Czyny Aleksandra” pisanego za jego życia przez nadwornego historyka. Oryginał niestety przepadł, jednak starożytni historycy chętnie z niego korzystali, i każdy dorzucał własne zdanie na temat władcy. Plutarch ukazał go jako wielkiego wodza, niosącego cywilizację barbarzyńcom,  Kwintus Kurcjusz widział w nim młodego idealistę, który stał się cynicznym despotą. Nie wiemy, który z nich miał rację. Pisali to 400 lat po jego śmierci.


     Odkrywanie prawdy o Aleksandrze zacznijmy od jego dzieciństwa. Urodził się w roku 356 p.n.e. w Pelli, w Macedonii. Jego ojciec Filip II był wielkim wojownikiem, który życie spędzał głównie na wojnach. Krążyły pogłoski, że Aleksander był bękartem. Jego matka Olimpias, córka króla Epiru była kobietą zapalczywą, drażliwą i gotową na wszystko, aby zapewnić tron swojemu synowi. Aleksander był „maminsynkiem” aż do dnia śmierci regularnie do niej pisywał. Na pewno był podobny do Filipa – obaj byli wielkimi żołnierzami i wodzami, ale to z matką był silnie związany. Aleksander wzorował się na ojcu bohaterze, który jednak był w jego życiu nieobecny. 

Filip II Macedoński

     W królewskiej rodzinie w czerwcu 336 r. p.n.e. w starej stolicy Macedonii – Ajgaj doszło do tragedii. W teatrze w Werginie Król Filip zginął rąk swojego gwardzisty Pauzaniasza. Według Arystotelesa – filozofa i nauczyciela Aleksandra - sprawa była prosta Pauzaniasz zabił Filipa sam, z zemsty (W młodości Pauzaniasz był kochankiem Filipa). 


     Ale na śmierci króla najbardziej skorzystał 20-letni Aleksander. Nigdy nie był w dobrych stosunkach z ojcem, ich relacje pogarszały wątpliwości czy był jego prawowitym synem. Olimpias mogła bać się, że przyrodni brat Aleksandra, lub też jego kuzyn mają większe szanse na objęcie tronu. Olimpias i Aleksander mieli powody by pragnąć śmierci Filipa – no i Filip zginął.
     Osobą która wiedziała kto stał za śmiercią króla był sam zabójca, jednak żołnierze zabili go zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Późniejsze zachowanie Aleksandra i jego matki było dość dziwne;  Olimpias otwarcie położyła koronę na zwłokach zabójcy męża, 


     Aleksander zachował się zgoła inaczej, choć nienawidził ojca okazywał wielki ból i wystawił mu najwspanialszy pogrzeb w dziejach Macedonii. Wyglądało to tak jakby matka i syn odgrywali zaplanowane role. Wystawność pogrzebu i pełen złota grobowiec, według niektórych badaczy mają świadczyć o tym, że Aleksander przyłożył rękę do morderstwa ojca, a potem próbował stłumić swoje wyrzuty sumienia, oraz podejrzenia innych. Nie wszyscy zgadzali się, żeby objął tron, doszło więc do kolejnych mordów. Zginął przyrodni brat Aleksandra, Olimpias usunęła ostatnią żonę Filipa i ich małego syna i Aleksander został królem Macedonii. 
     Niemal natychmiast dwudziestoletniemu władcy rzucono wyzwanie, Greckie miasto Teby zbuntowało się przeciw następcy – ale o tym w następnym poście.
c.d.n.